Greta Garbo moja miłosć
Książka

Kto dziś pamięta Gretę Garbo

Czy Greta Garbo dzisiaj byłaby gwiazdą

Jak Greta Garbo dałaby sobie radę, gdyby przyszło jej żyć w naszej rzeczywistości?
Zastanawiałam się nad tym bardzo często czytając książkę Ellen Mattson „Greta Garbo. Moja miłość”. „

Nie znam właściwie jej historii, nie czytałam żadnej biografii. Nie mam więc porównania.
W całości nie oglądałam też żadnego z jej filmów.
Znam kilka obiegowych opinii, które gdzieś tam zasłyszałam czy przeczytałam na jej temat. Wszystkie informacje, jakie mam, wyczytałam i wysłyszałam w Internecie. Polecam przy tej okazji kanał Pauli Rodak na YouTube. Paula bardzo ciekawie i z pasją opowiada o ludziach świata kultury.
Odkryłam ją właśnie przy okazji poszukiwań czegoś na temat Grety Garbo.

Wracając do książki, o której chcę opowiedzieć.
Kupiłam ją, ponieważ bardzo spodobała mi się fotografia Grety na okładce. Przyznacie, że jest piękna?
Czy to dobry sposób na wybór lektury? I tak i nie.
Tak, bo zainteresowała mnie postać Grety, co zaowocuje tym prawdopodobnie, że poszukam innych książek na jej temat. Chciałabym też zobaczyć filmy z jej udziałem, chociaż na razie chyba nie wiem, gdzie takich cudów szukać.
Nie, bo książka, chociaż na fascynujący dla mnie temat, była momentami po prostu mocno nudna. Dwa razy myślałam nawet, żeby dać sobie spokój i odłożyć ją na półkę.

Być może życie Grety było po prostu nudne?
Może dlatego Ellen Mattson wymyśliła postać sekretarki, bardzo zresztą do Grety podobnej, żeby ożywić w jakiś sposób tę historię? Nie wiem.
Pomysł może nawet ciekawy i do pewnego momentu się bronił. W ostateczności jednak jakoś tak powoli umierał, chociaż końcówka, mnie przynajmniej, chwyta za serce.


Skąd się wzięła Greta Garbo

Urodziła się jako Greta Lovisa Gustafsson w Szwecji w niezamożnej rodzinie. Po śmier
ci ojca szybko zaczęła pracować, żeby pomóc swojej mamie w utrzymaniu rodziny, miała brata i siostrę. Od dzieciństwa interesowała się filmem i teatrem, zakradała się do dwóch teatrów sztokholmskich i zza kulis oglądała przedstawienia.
Fascynowały ją gwiazdy kina.
Jej kariera zaczęła się od dwóch króciutkich filmików reklamowych, w których zagrała będąc pracownicą domu towarowego. Wtedy też była trochę modelką, prezentowała kapelusze, które sprzedawała. Potem zagrała w swoim pierwszym filmie „Petter włóczęga”, którego reżyser Erik A. Petschler zachęcił ją do podjęcia nauki w Królewskim Teatrze Dramatycznym.
Wcześniej Greta zakończyła swoją edukację na szkole podstawowej, co w późniejszych latach było podobno powodem jej kompleksów.
Jako studentka aktorstwa poznała swojego „anioła stróża” Mauritza Stillera, który ją zaangażował do swojego filmu. A potem niejako pokierował jej dalszą karierą wyjeżdżając z nią do Stanów Zjednoczonych. I pomagając podpisać pierwszy kontrakt z wytwórnią MGM.

Jak jej się udało zrobić tak wiele, będąc osobą tak nieśmiałą

Tyle znalazłam w Internecie na temat początków kariery Grety Garbo. Która to kariera była intensywna i bogata w role i doświadczenia aktorskie.
Z których, jednym, z pewnością ważniejszych, było przejście z kina niemego do kina dźwiękowego. To, w przeciwieństwie do wielu innych aktorów tamtej epoki, udało się jej znakomicie.
Publiczność uznała jej głęboki głos za interesujący i zaakceptowała bez reszty.
Książka Ellen Mattson skupia się na okresie, kiedy Greta nakręciła „Królową Krystynę” do czasu jej odejścia z zawodu. Czyli mniej więcej od roku 1933 do 1941.
Kobieta, którą poznajemy, ma przede wszystkim, z jednej strony, wielki dystans do siebie i swojego talentu. Z drugiej ogromne pragnienie nakręcenia filmu, w którym pokaże pełnię swoich możliwości.
Uważa, że to, co zagrała wcześniej, nie ma wielkiej wartości.
Każdy nowy film rodzi nadzieję, aby za jakiś czas, często już w trakcie realizacji, rozczarować.
Do tego wszystkiego książkowa Greta wręcz nienawidzi swojej popularności.
O tym, że Greta Garbo unikała dziennikarzy, wywiadów, pojawiania się na wszelkiego rodzaju przyjęciach, spotkaniach związanych z reklamą jej filmów, wiadomo. Czy wyglądało to aż tak ekstremalnie, jak pokazuje autorka książki? Kto wie.
Czy kręciła swoje sceny w tak dziwny sposób, jak pokazała Ellen Mattson?
To wydaje się wręcz nieprawdopodobne, ale pewnie spróbuję to sprawdzić.
Czy żyła niemal, jak pustelnica, jak to pokazała autorka książki?
Podobno później, kiedy przestała już grać, miała grono przyjaciół i lubiła życie towarzyskie.
Być może ta popularność, uniemożliwiła jej zwyczajne funkcjonowanie? Tak, jak je sobie je wyobrażała.
Dla niej taka popularność była wręcz nienormalna i nieuzasadniona.
Była nie do przyjęcia
I dlatego wciąż ukrywała się w wynajętych domach i hotelach, pod rondami kapeluszy i za gazetą, pod zmienianymi wciąż nazwiskami.
Żyła skromnie i jeździła starym samochodem.
W sumie, czerpiąc wiedzę tylko z tej książki, nie ma czego zazdrościć, w ludzkim wymiarze oczywiście.

Czy w świecie mediów społecznościowych i tabloidów Greta miałaby szansę na prywatność

Zastanawiałam się nad tym czytają książkę.
Może wrzucałaby zdjęcia swojego dietetycznego śniadania?
A może, jak dzisiaj Mylene Farmer, dla której w młodości była chyba trochę inspiracją, nie miałaby żadnego konta na żadnej platformie społecznościowej?
Jak dałaby sobie radę z nieprzychylnymi, wulgarnymi, chamskimi komentarzami? O których na pewno w taki czy inny sposób musiałaby się dowiedzieć?
Czy w dzisiejszym świecie w ogóle jakąkolwiek wartość ma to, że człowiek chce pewną cząstkę siebie zachować tylko dla siebie? Że każdy człowiek nawet tak uwielbiany, zdolny, niezwykły też ma do tego prawo?

I tak na koniec. Dla mnie osobiście fenomenem jest to, że ludzie tacy, jak Greta Garbo, a jest takich więcej, tak bardzo z jednej strony pragnący intymności, spokoju, prywatności, pchają się w sytuacje tak dla siebie trudne.
Że mają tę potrzebę obnażania swoich najbardziej intymnych stron duszy, że mają potrzebę jednoczesną ukrycia się i pokazania.
Cóż, to chyba po prostu cecha każdej artystycznej duszy.
Jedni sobie z tym radzą i zaprzęgają do pracy dla siebie. Inni się męczą przez całe życie, nie mogąc znaleźć punktu zaczepienia. Nie mogąc zdecydować, co ważniejsze, a nawet, kiedy zdecydują, wciąż żyją z poczuciem, że dokonali niewłaściwego wyboru.
I tworzą sztukę, dzięki której my jesteśmy, a na pewno możemy być, odrobinę bogatsi.

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Życie jest piękne
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.