-
Dobry nauczyciel to skarb
Mało ostatnio piszę o moich Królewnach, bo po prostu nie za bardzo wiem jak. To już teraz duże dziewczyny. Starsza jest nastolatką od dwóch lat, z czego jest niemożliwie dumna i czym mnie, w zależności od okoliczności, doprowadza do śmiechu albo do szewskiej pasji. Młodsza miała bardzo trudny czas, który na szczęście powoli odchodzi do historii, choć opornie mu to idzie. Żeby nie zdradzać szczegółów, bo to jednak trudne i intymne sprawy, w jej życiu była toksyczna osoba, która mocno dała jej w kość, zanim ja się w ogóle zorientowałam. Pozbyłyśmy się jej, ale wiązało się to ze sporymi zmianami dla Królewny, których ona z założenia nie lubi. Wychodzimy na…
-
Dziecko nie czyta? To może komiks
Dziś będzie znów o czytaniu, ale tym razem nie moim i trochę innym na dodatek. Będzie o komiksie. Ja komiksów nigdy nie czytałam i nie czytam, poza jednym jedynym, „Tytusem, Romkiem i Atomkiem”. Te historie kochałam i kocham nadal. Za moich dziecięcych lat były jeszcze z tego, co pamiętam jakieś komiksy wojenne, całe serie, którymi fascynowali się moi klasowi koledzy i pewnie jakieś inne, prawdopodobnie całkiem nawet sporo, ale nie kojarzę. Dzisiejsze komiksy to dla mnie również całkowita niewiadoma, więc także nie mogę się wypowiedzieć. Może poza tym, że te, które widziałam gdzieś okazjonalnie, nie zachęcały mnie do czytania. Przepraszam przy okazji wszystkich fanów komiksu, bo wiem, że jest ich…
-
Toksyczni ludzie. Walczyć czy uciekać
Nie lubię tego określenia toksyczni ludzie. Kojarzy mi się jakoś tak nieludzko. Mam takie uczucie, kiedy to słyszę, jakby chodziło o jakieś istoty z kosmosu, które pojawiają się w naszym życiu i bezrefleksyjnie, bezdusznie, robią wszystko, żeby tylko nam je uprzykrzyć. A ja mam taką tendencję do dawania ludziom drugiej, trzeciej i dziesiątej szansy. I bardzo jestem nieszczęśliwa, obolała, kiedy się okazuje, że oni chyba wcale żadnej szansy nie chcą, nie potrzebują, że z niej drwią. To mnie przez wiele lat zawsze bardzo niemiło zaskakiwało i dręczyło.
-
Grzeczne, niegrzeczne. Oto jest pytanie
Moje dzieci są najcudowniejsze na świecie i kocham je bezgranicznie, a jednak czasami miałabym ochotę uciec jak najdalej od nich. Żeby ich nie widzieć, nie słyszeć, nie musieć interweniować i rozwiązywać palących, jak zawsze problemów.
-
Zmęczenie, radość i pełna widownia. Oklaski, oklaski, oklaski
Ostatnio odbywały się w naszym domu poważne rozmowy na temat przyszłości córki w szkole muzycznej, między innymi, a już 5 marca mogliśmy po raz kolejny podziwiać szkolną orkiestrę, w skład której, jako trzecie skrzypce ta sama córka, wchodzi. Minął już rok od przedstawienia „Dziadka do Orzechów„. Tym razem orkiestra i Teatrownia działająca przy naszym teatrze dramatycznym pracowali wspólnie nad „Peer Gyntem” Henrika Ibsena z muzyką Edwarda Griega
-
Sto pomysłów na minutę
Moja starsza córka przechodzi ostatnio samą siebie, jednocześnie zmuszając mnie co drugi dzień do rozmyślań o tym, co dalej z naszym życiem. Do przeprogramowywania wszystkiego, co ważne, do całkowitej zmiany planów ( w sumie to niektóre przemyślenia wcale nie są takie bezzasadne). I wszystko to tylko na chwilę, żeby za moment zacząć od początku wraz z nowym jej pomysłem na życie. Tak, tak na życie. Prowadzimy ostatnio bardzo poważne rozmowy. Niestety, kiedy po raz kolejny słyszę wypowiadane anielskim głosikiem: mamo muszę z Tobą porozmawiać, czuję w brzuchu motylki, ale wcale nie te fajne.
-
I bądź tu mądry
Jakoś ostatnio coraz częściej mam wrażenie, jakbyśmy z moimi córkami mówiły zupełnie innymi językami. Rozmawiamy o czymś, a na koniec się okazuje, że każda z nas zrozumiała coś innego, albo trochę inaczej. Najczęściej żadna nie zamierza ustąpić, święcie przekonana o swojej racji. Skąd my to znamy, prawda?
-
Czas trudnych rozmów
Ostatnio przeprowadzam coraz więcej trudnych rozmów. Trudnych dla mnie i trudnych dla dzieci. Głównie dla starszej Królewny. Taki czas nam nastał. Raz jest trudniej, raz łatwiej, ale na razie trzymamy się kursu. Tak mi się przynajmniej wydaje. Jeśli dziewczyny ciągle chcą ze mną rozmawiać, to chyba nie jest źle?