Archiwum bloga

Dzień Matki vs Dzień Ojca

Było już o Dniu Matki, będzie i o Dniu Ojca, bo to przecież już za kilka dni.
Ręka w górę, kto pamięta, kiedy przypada to święto?

W Polsce to zawsze 23 dzień czerwca, na świecie różnie: 3 niedziela czerwca w Stanach Zjednoczonych. We Włoszech, Hiszpanii, Portugalii Dzień Ojca obchodzony jest równolegle ze świętem Św. Józefa.
Święto zostało ustanowione z inicjatywy pewnej Amerykanki, kóra chciała w ten sposób podziękować swojemu tacie – weteranowi wojny secesyjnej, który wychowywał ją i czworo rodzeństwa całkiem samotnie po śmierci mamy.
Piękne, prawda?

Czy obchodzimy Dzień Ojca?

I jak go obchodzimy? Tak naprawdę ilu z nas wciąż o nim pamięta?
O Dniu Matki zazwyczaj nie pozwala się nam zapomnieć ( sami zresztą zwykle pamiętamy). Okazjonalne kartki, reklamy w Internecie i telewizji, nawołujące do kupienia prezentu, co chwilę przypominajki w radio.
O Dniu Ojca już się tyle mnie mówi, więc i zapomnieć o wiele łatwiej.
Choć, z drugiej strony, dlaczego?
Kochamy go przecież. Jeśli mamy szczęście, tata zrobiłby dla nas wszytko. Dlaczego zapominamy o tacie?
O tym, żeby przyjść z wizytą, przytulić się, posłuchać co u niego
To samo zresztą dotyczy dziadka.
Dzień Babci obchodzimy z pełną pompą, Dzień Dziadka  już nie do końca, choć to przecież zaledwie 2- 3 dni różnicy (ha, taka ze mnie mądrala? Przeczytajcie komentarz Teen Dad🙂

Rodzic drugiej kategorii?

To gołym okiem widać zawsze na imprezach w szkole i przedszkolu.
Kiedyś, jeszcze nie tak dawno, organizowano dwie imprezy. Osobną dla babci, osobną dla dziadka, osobną dla mamy, osobną dla taty.
Dzisiaj jest jedna impreza dla babci i dziadka i jedna impreza dla rodzinki.
I w sumie dobrze: panie mają mniej pracy, dzieciaki nie mordują się tyle ucząc się na pamięć 16 wierszyków ( choć w sumie czy to było złe?), a rodzice czy dziadkowie, którzy mają zawsze tyle obowiązków, nie muszą po dwa razy biegać do przedszkola czy do szkoły.
Jest jednak jedno ale.
Wszystkie spotkania, w których dotąd uczestniczyłam wyglądają tak:  10 utworków poświęconych mamie/babci – wzruszających, chwytających za serce i na koniec, jakby na doczepkę jakaś jedna pioseneczka dla tatusia/ dziadzia. Wtedy, kiedy wszyscy już się powoli rozchodzą.
Zawsze żal mi tych wszystkich panów, którzy zwalniają się z pracy, żeby być, targają te ciężkie aparaty i kamerki, żeby była pamiątka:-), a dzieciątko się uśmiechnęło najpiękniejszym uśmiechem na świecie.

Dlatego w naszym domku tata dostanie sto buziaków, laurki, pyszne ciacho i zobaczymy co jeszcze wymyślą dziewczyny.
Moja mama zawsze o tym pamiętała i dbała, żebyśmy z siostrą też pamiętały.

No, bo to przecież kurczę niesprawiedliwe jest – jak równouprawnienie, to równouprawnienie.

6 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *