Mój Dzień Matki
Co jest potrzebne do urządzenia świetnego przyjęcia, na którym nikt nie będzie się nudził?
Oto składniki:
- pomysł
- chęci do realizacji
- ciekawość
- Miłość
- zaangażowanie
I tyle. Nic więcej nie potrzeba.
Takie przyjęcia najczęściej i najlepiej organizują moje dzieci.
Teraz pewnie myślicie: to się nazywa egzaltowana mamuśka.
Może rzeczywiście nią jestem, chociaż staram się nie skupiać tylko i wyłącznie na dzieciach, nie porzuciłam swoich marzeń, nie wpadam w zachwyt nad każdym narysowanym kwiatkiem (no, może nad prawie każdym).
Moje dzieci jednak zaskoczyły mnie w ostatnio w Dzień Matki.
Młodsza córa obdarowała mnie aż dwiema własnoręcznie wykonanymi laurkami i setką buziaków, bo to mały przytulaczek.
Musiała się dużo napracować. Są bardzo kolorowe i pomysłowe i mnóstwo na nich szczegółów.
(Zdjęcia nie zamieszczam, bo moja młodsza córcia wszystko co robi, robi tylko dla mamy i taty: śpiewa, tańczy, rysuje… tylko dla nas, nie lubi się pokazywać – pomyślałam, że to uszanuję).
Starsza laurek nie miała, tzn. miała, jedną, ale nie dokończoną.
Widziałam , że nie wie co robić, chciała zrobić mi jakąś przyjemność, a najwyraźniej nie miała ochoty kończyć rysowania.
Podumała i powiedziała: zrobię Ci przyjęcie.
Kazała mi usiąść. Sama się zakręciła, poszeptała z młodszą siostrą i już za chwilę przyjęcie było gotowe.
Stół nakryty obrusem. Na stole to, co było w szafkach i w lodówce.
Deser na piątkę.
A po jedzeniu występy, specjalnie dla mamy.
Piosenki, tańce, śmiech, radość.
A na koniec dostałam napisany przez starszą córkę wiersz. O mamie oczywiście.
No i co? Nie pięknie?