-
Dobry nauczyciel to skarb
Mało ostatnio piszę o moich Królewnach, bo po prostu nie za bardzo wiem jak. To już teraz duże dziewczyny. Starsza jest nastolatką od dwóch lat, z czego jest niemożliwie dumna i czym mnie, w zależności od okoliczności, doprowadza do śmiechu albo do szewskiej pasji. Młodsza miała bardzo trudny czas, który na szczęście powoli odchodzi do historii, choć opornie mu to idzie. Żeby nie zdradzać szczegółów, bo to jednak trudne i intymne sprawy, w jej życiu była toksyczna osoba, która mocno dała jej w kość, zanim ja się w ogóle zorientowałam. Pozbyłyśmy się jej, ale wiązało się to ze sporymi zmianami dla Królewny, których ona z założenia nie lubi. Wychodzimy na…
-
Toksyczni ludzie. Walczyć czy uciekać
Nie lubię tego określenia toksyczni ludzie. Kojarzy mi się jakoś tak nieludzko. Mam takie uczucie, kiedy to słyszę, jakby chodziło o jakieś istoty z kosmosu, które pojawiają się w naszym życiu i bezrefleksyjnie, bezdusznie, robią wszystko, żeby tylko nam je uprzykrzyć. A ja mam taką tendencję do dawania ludziom drugiej, trzeciej i dziesiątej szansy. I bardzo jestem nieszczęśliwa, obolała, kiedy się okazuje, że oni chyba wcale żadnej szansy nie chcą, nie potrzebują, że z niej drwią. To mnie przez wiele lat zawsze bardzo niemiło zaskakiwało i dręczyło.
-
Ufasz czy tylko wymagasz?
Tak się zastanawiam ostatnio w wolnych chwilach czy myśmy sobie trochę za bardzo nie skomplikowali życia? To taka moja refleksja po ostatnim zebraniu rodziców w klasie młodszej Królewny. Może Ci, których dzieci skończyły już edukację tego nie wiedzą, ale my dzisiaj co chwilę musimy podpisywać jakieś zgody. A to na wyjście do kina, a to na wycieczkę do lasu, a to na wyjście na rekolekcje, na lody, do biblioteki na zajęcia w ramach lekcji…
-
Uważaj, słuchaj, kochaj
Kiedyś, gdzieś przeczytałam wywiad z Kortezem. Opowiadał w nim o tym, jak to się stało , że śpiewa.O tym czym jest dla niego to śpiewanie. I o rodzinie, o swoim synu. I wpadło mi w oko takie jedno zdanie, które sobie zapisałam Redakcja – Największa mądrość, którą chciałbyś mu przekazać? (synowi) Kortez – Jaka mądrość? Mądrości nie da się przekazać. Nikogo nigdy nie zatrzymasz przed czymś. Najważniejsze jest, by nie dać sobie wcisnąć czegoś do głowy. Zapisałam sobie, bo mi się to zdanie jakoś spodobało, a wczoraj przypomniało mi się w związku z trochę inną sytuacją, ale wydaje mi się, że bardzo pasuje. I dodałabym do tego: i nikogo do…
-
Zmiany, zmiany, zmiany
Kiedyś pisałam o dylematach związanych z graniem mojej córki. Dziś to już 5 klasa i wygląda na to, że wszystko się właśnie wyjaśniło. Jeszcze w ubiegłym roku byłam niemal pewna, że będziemy rezygnować ze skrzypiec. Dzisiaj widzę, że te skrzypce to wielka miłość mojego dziecka. Jak niewiele, a zarazem wiele potrzeba do tego, żeby człowiek poczuł się szczęśliwy.
-
Kilka podsłuchanych przypadkiem zdań
Dzisiaj będzie trochę na luzie, bo jeszcze nie doszłam do siebie po szaleństwie poprzedniego tygodnia. Zorganizowanie, połączenie, posklejanie zajęć w szkole muzycznej należy do bardzo wyczerpujących zadań. Kiedy dopasujesz się do jednego nauczyciela, musisz kombinować, jakby tu dopasować się do kolejnego. A do tego trzeba wszystko pogodzić ze szkołą podstawową, no i trzeba jeszcze wygospodarować chociaż chwilę w ciągu tygodnia na odpoczynek czy trochę przyjemności nie związanych z nauką. Bo moje dziecko wciąż nie chce rezygnować z grania. Chyba jednak naprawdę, całkiem poważnie to kocha. Ja wysiadam, a Królewna, mam wrażenie dostała skrzydeł.
-
Czy Ty byś tak potrafił? O dzieciach, które dają radę
Mam tu na blogu taki dział Niezwykłe dzieciaki. I zwykle opisuję tutaj historie, które gdzieś znajdę: przeczytam, zobaczę, usłyszę. Opisuję, bo mnie poruszyły, wzruszyły, wydały mi się piękne. Dzisiaj pomyślałam, że dawno już nic nie pisałam o niezwykłych dzieciakach, a mam coś w zanadrzu. Postanowiłam jednak „zanadrze” zostawić sobie na przyszłość, a dzisiaj napiszę o niezwykłych dzieciakach, które mam wokół siebie. O dzieciakach, na które patrzę, z którymi rozmawiam.
-
To nieprawda, że się nie da. Możemy zmieniać świat
Czasami jest tak, że wydaje się, że nic się nie da, że wszystko jest bez sensu. Dzień mija za dniem, a wszystkie właściwie jednakowe. Tu kłopot, tam kłopot, tu przykrość, a tam jeszcze większa przykrość, sprawy nie do rozwiązania, pogoda brzydka, dzieci nie słuchają, mąż duchem nieobecny i wtedy trafia się na taki artykuł, jak ten o gimnazjum w Luboniu.