-
Spodobał mi się Stanisław Lem. Dorosłam?
Nigdy nie lubiłam fantastyki. Nie znam się na niej, nie rozumiem fascynacji innych, nawet filmów o tej tematyce zazwyczaj unikam. Tylko raz w życiu przeczytałam jakąś książkę za namową kolegi, który był fanem. Tytułu nie pamiętam, ale autorem był zdaje się Janusz Zajdel. Przeczytałam. Nawet całkiem mi się spodobało, ale nie na tyle, żeby to pociągnąć. Dlaczego więc, kiedy mogłam wybrać kolejny audiobook w Audioteka.pl, wybrałam „Niezwyciężonego” Stanisława Lema? Nie wiem, naprawdę nie wiem.
-
Niezwykła powieść, niezwykły lektor czyli genialny audiobook
Nic dwa razy się nie zdarza Mag Johna Fowles’a po raz drugi Dzisiaj przede mną wielkie wyzwanie. Recenzja niezwykłej, niesamowitej i trudnej do zapomnienia książki w wydaniu dźwiękowym.Po raz kolejny Audioteka udostępniła mi audiobook. Zawsze mam możliwość wyboru tytułu, którego chcę posłuchać i tym razem wybrałam: Mag Johna Fowlesa. Wybrałam te książkę, dlatego, że kiedyś ją już czytałam, jako młoda dziewczyna. Zrobiła na mnie wtedy niesamowite wrażenie i chciałam się przekonać, jak będzie teraz, kiedy jestem o 20 lat starsza.I wiecie, co? Mam wrażenie, że tej powieści wcale nie znałam. Słuchając, stwierdzałam ze zdumieniem, prawdziwym, coraz większym, że ja nic pamiętam. Żadnych szczegółów. Trochę dziwne, ale zostało mi po Magu…
-
Uciekinierka – coś w rodzaju recenzji
Kolejny audiobook i …tym razem miałam problem. Słuchałam go bardzo długo, robiłam przerwy, raz miałam nawet ochotę dać sobie z nim spokój. Udało mi się jednak i wysłuchałam do końca, a im bliżej końca, tym bardziej mi się podobał. Zupełnie jakby ta pozycja wymagała dotarcia się. Najdziwniejsze jest to, że nie całkiem wiem, dlaczego tak właśnie było.
-
Pamiętacie Pippi?
Jakiś czas temu miła pani z księgarni Audioteka zaproponowała: a może coś dla Pani dzieci? Może Pippi Pończoszanka? Ha, jasne. Od razu w mojej głowie wyświetliły się obrazy, które pamiętam do dziś ze wspaniałego serialu, który oglądałam jako dziecko. Mała dziewczynka w śmiesznej sukience, rajtuzach z wielkimi łatami, jedynkami, jak łopaty, piegowata, uśmiechnięta. Jej znakiem rozpoznawczym tak naprawdę były dwa sztywne, rude warkocze i uśmiech. Cudowne wspomnienie. Jaka aktorką musiała być ta mała, skoro pamiętam ją przez te wszystkie lata. I głos cudownej Ewy Złotowskiej, która dubbingowała Pippi.