Archiwum bloga
Wszystkie wisy z początków istnienia bloga. Głównie te dotyczące wychowania dzieci. Bo dzieci już prawie dorosły i tematy na blogu trochę się zmieniły:-)
-
Uspokajam swoje myśli
To chyba nie dlatego, że koniec roku i zwykle podejmuje się próby podsumowań tego i owego, bo ten proces trwa we mnie już od jakiegoś czasu. Chociaż wcale nie wiadomo czy i ten koniec roku nie jest tu bez znaczenia, a może i moje nadchodzące zbyt wielkimi, jak dla mnie krokami, okrągłe urodziny. Podobno podświadomość to coś, co ma na nasze myślenie duży wpływ.Jak zwykle u mnie nie odbywa się to wszystko spokojnie i moje myśli szaleją, nie potrafię ich poskładać w nic sensownego już od dłuższego czasu. Dlatego mnie tu nie ma. Nie wiem od czego zacząć.Może zacznę od słów Krystiana Lupy, który opowiadał kiedyś w swojej książce „Utopia…
-
Chwila spokoju
Święta to taki moment, kiedy u mnie wszystko się zatrzymuje. Tylko myślenie przyspiesza. Bo czasu nagle tyle, że co z nim robić 🙂 Od zawsze tak mam, od kiedy zaczęłam myśleć.
-
Dobry nauczyciel to skarb
Mało ostatnio piszę o moich Królewnach, bo po prostu nie za bardzo wiem jak. To już teraz duże dziewczyny. Starsza jest nastolatką od dwóch lat, z czego jest niemożliwie dumna i czym mnie, w zależności od okoliczności, doprowadza do śmiechu albo do szewskiej pasji. Młodsza miała bardzo trudny czas, który na szczęście powoli odchodzi do historii, choć opornie mu to idzie. Żeby nie zdradzać szczegółów, bo to jednak trudne i intymne sprawy, w jej życiu była toksyczna osoba, która mocno dała jej w kość, zanim ja się w ogóle zorientowałam. Pozbyłyśmy się jej, ale wiązało się to ze sporymi zmianami dla Królewny, których ona z założenia nie lubi. Wychodzimy na…
-
Kilka słów o tym jak się nam udał wakacyjny wyjazd
Oczywiście, że nie udało mi się zrealizować nawet ćwierci tego planu czytelniczego, który sobie przygotowałam na wyjazd. No, ale pogoda była taka, że nic tylko w basenie siedzieć. A ja to już tak mam, że wody to się boję, jak ognia, więc dzieci wolę z oczu nie spuszczać. A jak się na dzieci patrzy, albo raczej z dziećmi fika, to trudno czytać, prawda?
-
Dziecko nie czyta? To może komiks
Dziś będzie znów o czytaniu, ale tym razem nie moim i trochę innym na dodatek. Będzie o komiksie. Ja komiksów nigdy nie czytałam i nie czytam, poza jednym jedynym, „Tytusem, Romkiem i Atomkiem”. Te historie kochałam i kocham nadal. Za moich dziecięcych lat były jeszcze z tego, co pamiętam jakieś komiksy wojenne, całe serie, którymi fascynowali się moi klasowi koledzy i pewnie jakieś inne, prawdopodobnie całkiem nawet sporo, ale nie kojarzę. Dzisiejsze komiksy to dla mnie również całkowita niewiadoma, więc także nie mogę się wypowiedzieć. Może poza tym, że te, które widziałam gdzieś okazjonalnie, nie zachęcały mnie do czytania. Przepraszam przy okazji wszystkich fanów komiksu, bo wiem, że jest ich…
-
Toksyczni ludzie. Walczyć czy uciekać
Nie lubię tego określenia toksyczni ludzie. Kojarzy mi się jakoś tak nieludzko. Mam takie uczucie, kiedy to słyszę, jakby chodziło o jakieś istoty z kosmosu, które pojawiają się w naszym życiu i bezrefleksyjnie, bezdusznie, robią wszystko, żeby tylko nam je uprzykrzyć. A ja mam taką tendencję do dawania ludziom drugiej, trzeciej i dziesiątej szansy. I bardzo jestem nieszczęśliwa, obolała, kiedy się okazuje, że oni chyba wcale żadnej szansy nie chcą, nie potrzebują, że z niej drwią. To mnie przez wiele lat zawsze bardzo niemiło zaskakiwało i dręczyło.
-
Grzeczne, niegrzeczne. Oto jest pytanie
Moje dzieci są najcudowniejsze na świecie i kocham je bezgranicznie, a jednak czasami miałabym ochotę uciec jak najdalej od nich. Żeby ich nie widzieć, nie słyszeć, nie musieć interweniować i rozwiązywać palących, jak zawsze problemów.
-
Czas na porządki
Jestem typem chomika. Zbieram i przechowuję, bo może jeszcze kiedyś…ubiorę, przeczytam, wykorzystam. Nie zbieram wszystkiego, ale ubrania i książki, to taka trochę moja zmora. Bez przesady oczywiście, ale jakiś tam problem to jednak jest.