• Płomień dwóch adwentowych świec
    Archiwum bloga

    Adwent – mój dzień 10

    14 grudzień, czwartek Usiadłam i zastanawiam się co tu dzisiaj napisać. Bo może ja się do tego Adwentu źle zabrałam? Adwent to czas oczekiwania. Oczekiwania, a nie wyzwań, jakie by one tam nie były wielkie czy małe. Cała „filozofia” polega więc, tak sobie dzisiaj myślę, na tym, żeby dobrze oczekiwać. Żeby się tym oczekiwaniem przygotować na przybycie i żeby w efekcie nie przegapić przybycia. A oczekiwać i nie przegapić można tylko w spokoju. A, żeby mieć w sobie spokój/pokój to trzeba się wziąć i wyciszyć. A jak się tu wyciszyć, kiedy ciągle się starasz przegonić czas? Spojrzałam wczoraj na swój plan i pomyślałam, że popełniłam jeden, podstawowy błąd. Nie uwzględniłam…

Życie jest piękne
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.