-
Nieskomplikowane, zaniedbane, najważniejsze
Dzisiaj zacznę od obrazka, który nie wiem dlaczego właściwie, nagle mi się przypomniał. Z obrazkami z przeszłości tak już jest. Pojawiają się nie wiadomo dlaczego, a potem nie chcą zniknąć, jakby się czegoś domagały. A człowiek nijak nie może dojść o co może w tym chodzić.
-
Jesień mnie za gardło trzyma
Dzień dobry kochani moi czytacze.Dzisiaj będzie wpis z rodzaju wszystko i nic czyli przysłowiowy groch z kapustą.Trochę refleksji, luźnych spostrzeżeń, co mi dzień przed oczy i uszy przyniósł.
-
Ludzie, których spotykam
Pamiętam, jak moja mama, kiedy byłam nastolatką, często powtarzała, żebym uważała na ludzi. Żebym nie była zbyt ufna, bo ludzie mogą dać w kość. Nie do końca wiem, chociaż mogę się domyślać, dlaczego miała i ma nadal taki stosunek do ludzi i dlaczego podobnie myśli moja siostra. W opozycji chyba bardziej do niej i do tego, co mówiła, bo raczej chyba nie do końca świadomie, ja chciałam ludziom ufać. W efekcie zderzenia się tych dwóch pomysłów na życie, wytworzył się we mnie pewien mechanizm, który stosuję do dziś.
-
Rodzina
foto: unsplash Taką wspaniałą historię przeczytałam: Stańkowa. Dla samotnej matki czternaściorga dzieci 500 plus to nadzieja na dom Nie myślcie, że chcę uprawiać jakąś propagandę. Co prawda 500+ pojawia się u mnie już po raz drugi, ale w tej historii bardziej mnie ujęło coś innego, a idea programu, jak sądzę, broni się w tym przypadku sama.
-
Mama to brzmi dumnie.
Jak cudownie jest czytać dobre wiadomości o zwykłych ludziach, takich, jak my, którzy są szczęśliwi, pewni swojej drogi, wyborów, przeznaczenia. Takich, którzy się godzą, są dobrzy, rozświetleni od wewnątrz, uśmiechnięci.
-
Dziadek i babcia, najcenniejszy skarb
Zazdroszczę często moim dzieciom. Zazdroszczę, kiedy patrzę na nie, jak bardzo są szczęśliwe, kiedy mogą spędzać czas w towarzystwie dziadków.
-
Pomocy. Nie kocham swojego dziecka
Przeczytałam dzisiaj artykuł, który dosyć mocno mnie poruszył. Rzecz jest o mamach, które nie kochają swoich dzieci lub, albo jednocześnie o tych, które nie odnajdują się w macierzyństwie, uważają je za coś, co skomplikowało im życie na tyle, że gdyby mogły cofnąć czas, nie zdecydowałyby się na urodzenie dziecka.
-
Dzisiaj zrobiłabym to samo
Ojej, no to sobie wzięłaś na głowę kolejny obowiązek. Chce Ci się tak łazić z tym psem czy pada czy nie pada, zimno, nie zimno? Po co Ci to wszystko, za mało miałaś kłopotów? Ten pies wszystko wam zniszczy. …ale Ty wiesz, że to mnóstwo zmartwień, on zachoruje, trzeba będzie go leczyć, a w końcu zdechnie i będzie płacz… No tak, dzieci chciały psa, a Ty masz kolejny obowiązek.