-
Mąż
Niedawno ktoś, kto czyta czasami ten blog, zapytał mnie: czy Ty masz męża? A na moją twierdzącą odpowiedź dopytał: dlaczego piszesz tak, jakbyś go nie miała, tzn. nic o nim nie piszesz? I teraz myślę i myślę, jakby tu odpowiedzieć, żeby odpowiedzieć, ale za dużo nie powiedzieć. Bo to wcale nie jest takie proste, jakbym chciała, żeby było.
-
Lion. Droga do domu
Pewnie część z Was widziała już film lub przeczytała książkę – teraz jest jakaś taka moda, żeby książkę wydawać w okolicach premiery filmu nakręconego na jej podstawie. To już drugi w ostatnim czasie taki przypadek, z którym się osobiście zetknęłam. Pierwszym były „Psy wojny” – jeszcze nie zdecydowałam się obejrzeć filmu.Jasne, że tak się dzieje w przypadku niewielkiej liczby tytułów i pewnie tylko tych najlepiej z jakiegoś powodu rokujących.Ja na razie jestem świeżo po lekturze ” Lion. Długa droga do domu” i tym razem na film chyba się jednak wybiorę.
-
Rodzina
foto: unsplash Taką wspaniałą historię przeczytałam: Stańkowa. Dla samotnej matki czternaściorga dzieci 500 plus to nadzieja na dom Nie myślcie, że chcę uprawiać jakąś propagandę. Co prawda 500+ pojawia się u mnie już po raz drugi, ale w tej historii bardziej mnie ujęło coś innego, a idea programu, jak sądzę, broni się w tym przypadku sama.
-
Mama to brzmi dumnie.
Jak cudownie jest czytać dobre wiadomości o zwykłych ludziach, takich, jak my, którzy są szczęśliwi, pewni swojej drogi, wyborów, przeznaczenia. Takich, którzy się godzą, są dobrzy, rozświetleni od wewnątrz, uśmiechnięci.
-
Czy mam powód, żeby się bać?
Nie jesteśmy rodziną patologiczną. Kochamy się. Dużo się śmiejemy, dużo rozmawiamy, spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Normalnie. Czasem mama z tatą napiją się piwa, czasem winka. Dzieci nigdy jeszcze nie widziały ani mamy, ani taty pijanych. Czasem, bardzo rzadko, wracamy późno do domu, w porze, kiedy dziecko powinno już spać. Jakaś impreza rodzinna się przeciągnęła do późna, albo oglądaliśmy pokaz wody, światła i muzyki na miejskiej fontannie.
-
Prosta historia
Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć pewną historię z mojego życia, która była i jest dla mnie bardzo ważna. Zastanawiałam się długo czy o niej opowiedzieć, bo dotyczy tematu, który dla wielu ludzi, jak obserwuję, jest czy stał się wstydliwy, niechciany, obojętny, drażniący. Historia dotyczy mojej wiary.
-
Z tymi świętami to zawsze problem
A to, bo ktoś nie lubi, a to, bo trzeba się narobić, a to, bo rodzina, bo nie lubię tego czy tamtego, a tu trzeba być miłym i się uśmiechać.