-
Jakie te moje dzieci są różne
Ferie już za nami. Nie były takie, jak planowałam. Bo chociaż nie mieliśmy nigdzie wyjeżdżać, miałam sporo pomysłów na te kilka wspólnych dni. Niestety czasem tak jest, że nic się nie udaje. Można zwątpić w sens planowania w chwili słabości. Rok nam się po prostu zaczął nie tak, jak miał się zacząć. Najpierw wirusy, potem awaria staruszka samochodu. Potem, po raz już nie wiem który, gips starszej Królewny ( znowu skręcony staw skokowy). A potem na dokładkę znowu wirusy. I w związku z tym lodowisko, rolki, wycieczka do Wrocławia i do innych ciekawych miejsc w okolicy nie miały szansy na realizację.
-
Inni, tacy sami
foto: FirmBee Dzisiaj będzie małe porównanie, właściwie taka refleksja nad tym, co było i nad tym, co jest. Skłoniła mnie do tego rozmowa zasłyszana dzisiaj w radio. Pani redaktor rozmawiała z panem psychologiem czy socjologiem lub kimś o podobnej specjalizacji na temat jakości intensywności kontaktów międzyludzkich w dzisiejszym świecie. O tym, jak bardzo i jak wielki wpływ na nie ma Internet, media społecznościowe i w ogóle dzisiejsza technika i nawał informacji, jakie docierają do naszych umysłów każdego dnia. Nie chodziło o udowadnianie, że dawniej było lepiej lub odwrotnie. Chodziło raczej o to, żeby skłonić nas, słuchaczy do refleksji, do zastanowienia i być może do zmiany nawyków.