-
Adwent – mój dzień 4
8 grudzień, piątek Dzisiaj dzień zaczął się tak ładnie, jak na tym zdjęciu, a teraz leje, jak z cebra. Co robić, trzeba brać się w garść. Nie myślałam, że to będzie aż tak trudne. Jakby się coś sprzysięgło, żeby mi się nie udało niczego zaplanować. Plan na razie w brudnopisie, prawie gotowy. Spróbuję dokończyć go dzisiaj, chociaż może być trudno, bo dzisiaj świętują moje Marianki, a ja razem z nimi. Ze spokojem prawie dobrze, chociaż był moment krytyczny, kiedy po siódmym razie powtórzyłam swoją kwestię głośniej, a młodsza Królewna zapytała: dlaczego OD RAZU krzyczysz. Uff… Udało mi się za to wprowadzić dzisiaj w życie nowy pomysł. Postanowiłam każdego ranka czytać…