-
Nasze plany a rzeczywistość
Plany to taki żarcik Pana Boga Życie bywa nieprzewidywalne.A może ze swojej natury takie po prostu jest?Coś sobie zaplanujesz, masz dobre chęci, wierzysz w sukces…I wydarza się coś, co zupełnie zmienia twoje plany, priorytety. Do góry nogami wywraca codzienną rutynę. Co wtedy robisz?Wściekasz się, buntujesz, krzyczysz?Masz żal do losu, do ludzi, do siebie?Czy przyjmujesz wszystko z pokorą?Poddajesz się i rezygnujesz? Czy wręcz przeciwnie, mobilizujesz.Stwierdzasz, że nic nie ma sensu czy analizujesz sytuację i tworzysz nowe plany? Co człowiek, odpowiedź pewnie byłaby inna.U mnie to jest mieszanka tego wszystkiego, o czym napisałam.I o tym właśnie chcę napisać po tej 3-miesięcznej przerwie. Bo głupio tak wejść po takim czasie nie bycia i…
-
Smartfonowy świat
W niektórych filmach sciente-fiction, w których twórcy próbują pokazać przyszłość społeczeństw, ludzie są często idealni niemal pod każdym względem. Są piękni, idealnie ubrani, idealnie się zachowują i są idealnie pozbawieni emocji. Tak na przykład jest w „Equlibrium” ( tak, tak, ja wiem, to już się robi nudne) Ciągle do tego filmu wracam, coś mi się z nim kojarzy. Najwidoczniej takie zrobił na mnie wrażenie, albo, co gorsza to film w jakiś sposób proroczy.
-
Cudowna wycieczka do Berlina
Opowiem Wam dzisiaj o tym, jak spędziłyśmy jeden z ostatnich weekendów ze starszą Królewną w Berlinie. Nie była to wycieczka krajoznawcza, a weekend niby razem, a jednak osobno. Opowieść nie będzie z rodzaju tych, jakie możecie spotkać na blogach podróżniczych, już choćby z tego powodu, że jak to ja, zapomniałam zrobić jakieś fajne zdjęcia. Tak byłam zaabsorbowana patrzeniem, słuchaniem, podziwianiem i pilnowaniem, bo pojechałam jako opiekunka, że zapomniałam o zdjęciach. A i nasz pobyt nie był obliczony na poznawanie niezwykłych miejsc, bo pojechałyśmy tam ze szkolną orkiestrą „Smyki”, ale co nieco spróbuję opowiedzieć. Na tyle malowniczo, na ile potrafię, żebyście i bez zdjęć mogli coś zobaczyć.
-
Czy to ma sens?
Jestem oszołomem, fanatykiem, nierobem i już nie pamiętam, kim jeszcze. Mam szaleństwo w oczach i w ogóle to na pewno jestem niespełna rozumu. Dlaczego? Bo poszłam na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy 🙂
-
W oczekiwaniu
Wielki Post już się kończy, święta za progiem. Przed Bożym narodzeniem narobiłam rabanu, a teraz siedzę cicho, jak mysz pod miotłą. Bo potrzebuję ciszy. Coraz bardziej potrzebuję ciszy. To nie znaczy, że się nie przygotowuję. Bardzo dużo się modlę. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie modliłam się tak dużo, jak teraz. Nawet wtedy, kiedy bardzo, bardzo chciałam się dostać do szkoły teatralnej, nawet wtedy, kiedy zostawił mnie chłopak i myślałam, że umrę, nawet wtedy, kiedy rodziła się moja Ania. Teraz modlę się właściwie bez przerwy i zupełnie inaczej, chociaż wcale nie spędzam całych dni na klęczkach, żeby nie było .
-
Jesień mnie za gardło trzyma
Dzień dobry kochani moi czytacze.Dzisiaj będzie wpis z rodzaju wszystko i nic czyli przysłowiowy groch z kapustą.Trochę refleksji, luźnych spostrzeżeń, co mi dzień przed oczy i uszy przyniósł.
-
Moja pielgrzymka – było warto
Nigdy nie wstaję tak wcześnie, żeby oglądać wschód słońca. I nie wstanę pewnie przez kolejny rok. A za rok, podczas kolejnej pielgrzymki na Jasną Górę znów go zobaczę. To niezwykłe przeżycie, kto widział, ten wie.
-
O inspiracji i o zdjęciach, które potrafią opowiadać
Inspiracja przychodzi czasem zupełnie przypadkiem. Szukałam gdzieś daleko, znalazłam całkiem blisko.