plany w planerze i filiżanka kawy
Przemyślenia

Nasze plany a rzeczywistość

Plany to taki żarcik Pana Boga

Życie bywa nieprzewidywalne.
A może ze swojej natury takie po prostu jest?
Coś sobie zaplanujesz, masz dobre chęci, wierzysz w sukces…
I wydarza się coś, co zupełnie zmienia twoje plany, priorytety. Do góry nogami wywraca codzienną rutynę.

Co wtedy robisz?
Wściekasz się, buntujesz, krzyczysz?
Masz żal do losu, do ludzi, do siebie?
Czy przyjmujesz wszystko z pokorą?
Poddajesz się i rezygnujesz? Czy wręcz przeciwnie, mobilizujesz.
Stwierdzasz, że nic nie ma sensu czy analizujesz sytuację i tworzysz nowe plany?

Co człowiek, odpowiedź pewnie byłaby inna.
U mnie to jest mieszanka tego wszystkiego, o czym napisałam.
I o tym właśnie chcę napisać po tej 3-miesięcznej przerwie.
Bo głupio tak wejść po takim czasie nie bycia i wrzucić jakiś temat bez podania powodu tego nie bycia.
Tak mi się wydaje.

Kiedy choruje najbliższy żadne plany nie mają znaczenia

Chciałam zająć się na poważnie blogiem (który to już raz? ale chęci miałam jak najlepsze)
Zaczęłam robić porządki.
Ustaliłam po raz kolejny czym się tu chcę zajmować, a czym nie.
Posegregowałam wpisy, zaczęłam ogarniać je pod kątem SEO.
Zaplanowałam sobie systematyczne wpisy… i wtedy moja mama „wywinęła” nam nieziemski numer.
To znaczy, tak naprawdę nie był wcale nieziemski, a jak najbardziej ludzki.
Jednak wiecie, jak to jest.
To co złe, chociaż oczywiste, człowiek z reguły stara się od siebie odsuwać.

Mama się rozchorowała.
I to tak poważnie.
Przez moment myśleliśmy, że to już koniec.
Wszystko inne stało się nieważne.
Cała uwaga, czas, emocje, starania skupiły się na niej.
I udało się. Jest.
Inaczej trochę, ale jest.
I dziękujemy za to Panu Bogu i ludziom.

Ludzie obok ciebie to skarb – dbaj o niego

Nie wiem, jakie plany miał wobec nas Bóg, że tak dał nam przez ostatni rok w kość.
Może chciał, żebyśmy mogli przekonać się, jak jesteśmy silni, kiedy trzymamy się razem?
Może to, co się stało, miało nas nauczyć, jak ważni są ludzie, z którymi żyjemy.
I tego, że nikt nie jest sam.
Że ludzie są są dobrzy.
Że jest ich trochę na tym łez padole.

Gdyby nie ludzie, którzy chcieli pomóc, tak po prostu, z dobroci serca…
Gdyby nie ci, którzy z sercem, empatią podchodzą do swoich obowiązków, moja mama nie byłaby dzisiaj w tak dobrym stanie, przede wszystkim psychicznym, w jakim jest.

Bez względu na to, kim jesteś dzisiaj, jutro możesz być nikim.
Możesz być chory, nie mieć sił, żeby zająć się najprostszymi sprawami.
Może ci się powinąć noga i zostaniesz z niczym.
Wtedy ludzie, to będzie Twój jedyny skarb.
Ludzie, których na twojej drodze stawia Bóg.
Nie dasz sobie bez nich rady.

Świat nam dzisiaj mocno zwariował

Hieronim Bosch – Sąd Ostateczny

Trudno nawet przewidywać, do czego to wszystko, co się dzieje, zmierza.
Unikam, jak ognia większości wiadomości, a mimo to dochodzą do mnie potworne obrazy i wierzyć się nie chce w to, co widzę.
W to, co dzieje się z ludźmi. Do czego są zdolni.
Nie śniło mi się nawet w najgorszych snach, że coś takiego będę oglądać na własne oczy.
Że to nie będzie film katastroficzny.

Ta wścieklizna i chaos, ta rozwiązłość i obrzydlistwo przypominają mi obrazy Hieronima Boscha, które z pewną fascynacją i trochę przerażeniem oglądałam jako młoda dziewczyna.
Wtedy mogłam zamknąć album. Dzisiaj, nawet jeśli zamknę przeglądarkę, albo wyłączę telewizor to nie znika. Ta rzeczywistość jest tuż obok nas.

Nie mam na to wpływu.
Dlatego tym bardziej ci ludzie, którzy są obok, są tak ważni. Trzeba o nich dbać, trzeba być dobrym dla nich.
Trzeba budować te małe światy.
Może to z nich kiedyś jeszcze wypłynie dobro do tych, którzy ocaleją z tego chaosu.

Mam plany, ale bardzo krótkoterminowe, żeby je w razie czego bez żalu zmienić

To wszystko, to w dużym skrócie powody mojej nieobecności na blogu.
Trudno się pozbierać po tak trudnym czasie, jaki przeżyliśmy całą rodziną.
I trudno się odnaleźć w tej dziwnej rzeczywistości.

O czym pisać?
Czy poruszanie tematów prostych i zwyczajnych ma jakiś sens?
Warto komentować rzeczywistość czy dać sobie spokój?
Nie mam pojęcia.
Dlatego spróbuję zostać przy tym, co dla mnie ciekawe i ważne.
I wiem, że nie tylko dla mnie.
Spróbuję robić swoje, na małą, malutką skalę.
Moje plany sięgają tygodnia, a potem będą nowe, znowu na krótko.

Dowiedziałam się ostatnio kilku ciekawych rzeczy na temat aloesu i aluminium.
Organic Life wprowadził nowe, świetne kremy.
Obejrzałam kilka ciekawych filmów, przeczytałam parę książek, zaobserwowałam ciekawych ludzi w Internecie.
Odbyłam kilka ciekawych rozmów z moimi córkami.
Może uda mi się coś napisać.
Nie wybiegam z moimi planami zbyt daleko w przyszłość, ale będę się starać.

Do zobaczenia wkrótce 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *