-
Walka to nie jest to, co kocham
Było, minęło, ale… Moja walka wewnętrzna wciąż trwa…Ostatni wpis na tym blogu pojawił się dokładnie 31 lipca. Wieczorem tego samego dnia spakowaliśmy walizki i kolejnego dnia wyjechaliśmy na dwutygodniowe wakacje.Z założenia, w tym czasie nigdy niczego nie piszę, chyba, że tylko dla siebie, całkiem prywatnie.Pierwszy powód jest taki, że w miejscu, do którego jeździmy zwyczajnie nie ma zasięgu i Internetu. Wiem, że to się nie mieści w głowie prawie nikomu, ale naprawdę są takie miejsca, a na pewno jest jedno takie miejsce.Drugi powód to ten, że bez względu na to czy to jest czy nie jest profesjonalne, wspólny wyjazd to jest dla mnie czas, kiedy staram się być tylko dla…