-
Lustereczko, powiedz przecie…
Zostało mi z dzieciństwa kilka powiedzonek moich rodziców, które do dzisiaj mają wpływ na to jak się czasem zachowuję, albo czuję. „Jeśli przeżyję tę jesień, to będzie już dobrze” mojej mamy każdego października czy listopada zawsze wpędzało mnie w czarną rozpacz. I każdej jesieni wciąż mi się przypomina, chociaż mama już tak podobno nie mówi. Za to: „nie martw się, inni widzą Cię lepiej niż sobie wyobrażasz” mojego taty zawsze podnosiło mnie na duchu, bo nigdy nie należałam do osób zbyt pewnych siebie. Tak czy inaczej to mi zawsze pomagało. Podobnie jak to: ” jeśli Cię nie chcą, miej swoją godność”. Wiadomo, koleżanki czasem mówią: nie chcemy się z Tobą…
-
Gdzie jesteś, kiedy tu jesteś i wcale Cię nie ma?
Majowe święto. Piękny dzień. Niespodzianka, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze dzień wcześniej sypał śnieg. Robimy sobie wolne od gotowania i idziemy zjeść do naszego, a ściślej, naszych dzieci ulubionego miejsca. Będziemy jedli francuskie naleśniki.
-
Uważaj, słuchaj, kochaj
Kiedyś, gdzieś przeczytałam wywiad z Kortezem. Opowiadał w nim o tym, jak to się stało , że śpiewa.O tym czym jest dla niego to śpiewanie. I o rodzinie, o swoim synu. I wpadło mi w oko takie jedno zdanie, które sobie zapisałam Redakcja – Największa mądrość, którą chciałbyś mu przekazać? (synowi) Kortez – Jaka mądrość? Mądrości nie da się przekazać. Nikogo nigdy nie zatrzymasz przed czymś. Najważniejsze jest, by nie dać sobie wcisnąć czegoś do głowy. Zapisałam sobie, bo mi się to zdanie jakoś spodobało, a wczoraj przypomniało mi się w związku z trochę inną sytuacją, ale wydaje mi się, że bardzo pasuje. I dodałabym do tego: i nikogo do…
-
Pomocy. Nie kocham swojego dziecka
Przeczytałam dzisiaj artykuł, który dosyć mocno mnie poruszył. Rzecz jest o mamach, które nie kochają swoich dzieci lub, albo jednocześnie o tych, które nie odnajdują się w macierzyństwie, uważają je za coś, co skomplikowało im życie na tyle, że gdyby mogły cofnąć czas, nie zdecydowałyby się na urodzenie dziecka.
-
Czy mam powód, żeby się bać?
Nie jesteśmy rodziną patologiczną. Kochamy się. Dużo się śmiejemy, dużo rozmawiamy, spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Normalnie. Czasem mama z tatą napiją się piwa, czasem winka. Dzieci nigdy jeszcze nie widziały ani mamy, ani taty pijanych. Czasem, bardzo rzadko, wracamy późno do domu, w porze, kiedy dziecko powinno już spać. Jakaś impreza rodzinna się przeciągnęła do późna, albo oglądaliśmy pokaz wody, światła i muzyki na miejskiej fontannie.
-
Miłość i odpowiedzialność
Taka historia. Majowe przedpołudnie nad polskim morzem. Ani ciepło, ani zimno, trochę pochmurno, trochę strasznie i jak zawsze wietrznie. Pusta plaża tylko przy jednej z palisad stoi kobieta z małym dzieckiem w chuście, a obok niej jeszcze dwójka dzieci: na oko 5-letnia dziewczynka i 9-letni chłopiec. Wszyscy wpatrują się w koniec palisady, coś głośno krzyczą i śmieją się, dzieci podskakują, widać, że są podekscytowane. Na końcu palisady szczupły mężczyzna balansując ciałem, stara się przejść do samego końca. Macha do nas i uśmiecha się. I nagle lewa noga ześlizguje mu się z drewnianego bala i mężczyzna traci równowagę. Walczy jeszcze rozpaczliwie przez chwilę, ale nie udaje mu się utrzymać i z…
-
Kreacja wariacja rzeczywistość skrzeczy
Kiedyś przeczytałam na jednym z blogów, że autorka bardzo chciałaby zamieszkać w Internecie czyli w świecie idealnym. Chodziło o to, co można poczytać na blogach, przede wszystkim tych o rodzicielstwie i rodzinie w ogóle. Bo wszyscy są cacy, wszyscy sobie świetnie radzą, kochają się i są idealnymi rodzicami. Zawsze wiedzą, jak rozwiązać każdy, mały czy duży, problem.
-
Nowy członek rodziny
No i nasza rodzina na dniach się powiększy. Adoptujemy psa. Małego kundelka , ślicznego brzydala.