Przemyślenia
-
O poszukiwaniu i odnajdywaniu radości w codzienności
Cześć i czołem. Ciekawa jestem czy pobiłam już swój rekord w nieodwiedzaniu swojego własnego bloga?Nie będę tego sprawdzać. Bo po co?Opowiem Wam za to, co porabiałam w tym czasie, kiedy mnie nie było. To będzie opowieść, a właściwie dokładnie rzecz biorąc, ciąg dalszy, bo już kiedyś o tym było, opowieści o poszukiwaniu.Nie będzie o podróżach, wyjątkowych wydarzeniach, niezwykłych metamorfozach czy tym podobnych pięknych, wspaniałych historiach. To będzie krótka opowieść o tym, co jest treścią mojego życia już od jakiegoś, całkiem sporego kawałka czasu. Nie chcę już tracić czasu Cóż, nie da się ukryć, że nie jestem konsekwentna. Próbuję, staram się, nie wychodzi, zniechęcam się, szukam znowu.Dlaczego tak jest?Czy nie wiem…
-
Szkoła w Chmurze? Jest świetna – pozytywne wnioski po dwóch miesiącach nauki
Tak, to już dwa miesiące za nami. I dużo i mało, ale wystarczająco, żeby wyciągać pierwsze wnioski.Czy Szkoła w Chmurze zdaje egzamin?Tak, zdaniem moim i zdaniem moich córek zdaje go doskonale.A dziewczyny bezproblemowo zdają swoje egzaminy.Każda z nich zaliczyła już 3, ale zacznijmy od początku. Jak właściwie wygląda ta wasza nauka w tej Szkole w Chmurze Zacznę od tego, bo wydaje mi się, że ci, którzy nie słyszeli zbyt wiele o edukacji domowej w ogóle, a w szczególe o nauce w Szkole w Chmurze, nie mają bladego pojęcia o co w tym wszystkim chodzi.Taki wniosek nasunął mi się dokładnie wczoraj, po rozmowie z wujkiem dziewczyn. Jak to zwykle bywa przy…
-
Liceum w Chmurze nowy etap w życiu naszej rodziny
Co prawda mój blog już od dawna nie jest tzw. blogiem parentingowym, ale w życiu moich nastolatek zachodzą dość poważne zmiany. Co za tym idzie będą to zmiany, których skutki pozytywne, bądź negatywne odczuje cała nasza rodzina.I dlatego, wyjątkowo, chciałam moim dzieciom poświęcić pierwszy od tak dawna wpis. Otóż w nowym roku szkolnym moje córki uczą się w systemie tzw. edukacji domowej, a dokładnie w Liceum w Chmurze.Starsza królewna już w 3 klasie, młodsza w 1. Skąd taki pomysł? Zaczęło się od starszej córki, która miniony rok szkolny przypłaciła zdrowiem i niewyobrażalnym dla tak młodego człowieka zmęczeniem.Być może ktoś z dawnych czytelników tu jeszcze zagląda, ale ponieważ sądzę, że zbyt…
-
Nasze plany a rzeczywistość
Plany to taki żarcik Pana Boga Życie bywa nieprzewidywalne.A może ze swojej natury takie po prostu jest?Coś sobie zaplanujesz, masz dobre chęci, wierzysz w sukces…I wydarza się coś, co zupełnie zmienia twoje plany, priorytety. Do góry nogami wywraca codzienną rutynę. Co wtedy robisz?Wściekasz się, buntujesz, krzyczysz?Masz żal do losu, do ludzi, do siebie?Czy przyjmujesz wszystko z pokorą?Poddajesz się i rezygnujesz? Czy wręcz przeciwnie, mobilizujesz.Stwierdzasz, że nic nie ma sensu czy analizujesz sytuację i tworzysz nowe plany? Co człowiek, odpowiedź pewnie byłaby inna.U mnie to jest mieszanka tego wszystkiego, o czym napisałam.I o tym właśnie chcę napisać po tej 3-miesięcznej przerwie. Bo głupio tak wejść po takim czasie nie bycia i…
-
Ciekawy film i plany związane z blogiem
Od dziecka widziałam, że ludziom potrzeba optymizmu i cieszyłam się, kiedy udało mi się spowodować, że ktoś się uśmiechnął.
-
Marta. Czym mnie urzekła
I dlaczego właśnie jej chcę pomóc?Bo Marta jest, według mnie, wyjątkowa.Jest wielu ludzi, którzy potrzebują pomocy. Codziennie dowiaduję się o nowych. W Internecie jest tak, że jeśli tylko zdecydujesz się udostępnić choć jeden post kogoś, kto prosi o pomoc, kolejne posty wprost zalewają twoje media społecznościowe, każdą skrzynkę mailową. Przeglądając strony internetowe trafiasz na kolejne straszne, mrożące krew w żyłach, chwytające za serce historie.Wszyscy ci ludzie potrzebują pomocy.W którymś momencie to wszystko tak cię przytłacza, że starasz się odciąć od tego, bo nie jesteś w stanie, choćbyś bardzo chciał, pomóc nawet jednemu promilowi z tych wszystkich ludzi.Jednak wiesz dobrze, że oni tam gdzieś są, że cierpią, że są w rozpaczy,…
-
Co robić? Czas niełatwych, a koniecznych decyzji
Zaczynam ten wpis już chyba po raz trzeci.Wciąż biję się z myślami.Co robić? O czym napisać? Tłumaczyć się z tej długiej, kolejnej już nieobecności czy dać sobie spokój i napisać po prostu o książce, którą ostatnio przeczytałam?Wypowiedzieć się na tematy, od których nie sposób się uwolnić?Napisać, po której stronie jestem? (Jak to, samo w sobie już strasznie brzmi)Co mnie dotyka i rani? Czego się boję i jakie mam nadzieje? Czy taka wiedza jest komuś do czegoś potrzebna Nikomu i do niczego.A jednak to wszystko, co się nam w ostatnim czasie przydarza, powoduje, że w zasadzie nie sposób nie odnieść się do tego jakoś. Bez względu na to, jak bardzo staram…
-
Zabawa w głuchy telefon
Jeśli nie wiesz na pewno czy to, co chcesz powiedzieć jest prawdą, jeśli nie jest to rzecz dobra i jeśli nie jest pożyteczna - nie mów.