-
Dzięki Bogu już wakacje
Nigdy nie sądziłam, że kiedy przestanę być uczennicą, będę się tak bardzo cieszyła z nadchodzących wakacji. A nie wiem czy nie cieszę się bardziej niż moje dzieci. Bo one cieszą się oczywiście, ale żal im koleżanek. A ja się cieszę tak całkowicie bez żadnego żalu. Chociaż, może jednak żal mi będzie tych wszystkich spotkań?
-
Wakacje za pasem, a dylematy nie znikają
Wakacje za pasem. Tak się cieszę. I ze względu na dzieci i ze względu na siebie. Jestem taka zmęczona. Marzę o spokojnym popołudniu bez konieczności pędzenia dokądkolwiek. Chyba, że będę chciała. Nie będę się powtarzać, bo prawie dokładnie to samo pisałam przed rokiem. Jeśli ktoś ciekawy, zapraszam.
-
Tu i teraz – bo wszystko tak szybko mija
Znacie to pewnie. Permanentny brak czasu na książkę, na kino, w nocy brak miejsca we własnym łóżku, bo maleństwo właśnie się czegoś przestraszyło, albo poczuło potrzebę przytulenia się do mamy i taty. Nadmiar obowiązków i ciągłe zmęczenie. Konieczność skoordynowania miliona spraw i pogodzenia mnóstwa terminów. I czasem ta myśl: jak ja mam tego wszystkiego dosyć.
-
Zobacz w dziecku człowieka
Macie czasami ochotę „udusić” swoje dziecko? Albo trzasnąć drzwiami i pójść na baaardzo długi spacer? Ja ostatnio tak mam. Nie wiem, jak jest z innymi dziećmi, ale u mojej starszej córki to są takie fale. Jak w notowaniach giełdowych. Sinusoida.
-
Ucieczka czasem jest potrzebna
Uff…Przychodzą czasami takie dni, kiedy chciałabym po prostu uciec. Nie mam siły. Mam wszystkiego dość: kłótni dziewczyn z powodu każdej pierdółki, zdenerwowania męża z powodu psa, którego on przecież nie chciał, psa, który panicznie boi się wszystkiego, pracy, pracy, pracy, wszystkich dobrych rad, które dają mi wszyscy wokół ( wiem, że w dobrej wierze i wcale nie jestem na nikogo zła, ale czasem mam dość). Czy o czymś zapomniałam?