-
Fajny film widziałam
Nie mam ostatnimi czasy zbyt wiele czasu na oglądanie filmów, z powodu czego trochę cierpię, bo kino to jedna z moich największych pasji. Pisząc o pasji nie mam na myśli oglądania tylko najwybitniejszych dzieł, analizowania, porównywania itp. Uwielbiam po prostu filmy, a najbardziej te, które w moim osobistym odczuciu opowiadają historie. To wbrew pozorom nie jest bzdura, to co teraz napisałam. Każdy film oczywiście opowiada jakąś historię, ale czasem te historie do mnie nie przemawiają. Oglądając je, nie odczuwam żadnych emocji, patrzę z boku, nie współczuję, nie kibicuję, nie boję się. Są jednak na szczęście filmy, które spełniają te wszystkie ważne dla mnie kryteria i to właśnie z ich powodu…
-
Pani Krysia ma marzenie
Dzisiaj znalazłam na Facebooku filmik.Tam znalazłam – sam przyszedł. Ktoś ze znajomych znajomych udostępnił.Dotarł do mnie, chociaż nie musiał w tym gąszczu lepszych i gorszych, mądrzejszych i głupszych, bardziej lub mniej potrzebnych i oczekiwanych wiadomości. Jestem szczęśliwa, że dotarł i że mogłam go obejrzeć.Bardzo mnie wzruszył. Bardzo, bardzo, bardzo…Udostępniłam go, ale muszę o nim napisać, bo tyle się uczuć we mnie pojawiło, po jego obejrzeniu i tyle myśli w głowie, że muszę, bo inaczej się uduszę.
-
Koneser, bo dawno nie pisałam o filmie
Miałam dzisiaj pisać o czymś zupełnie innym, bardziej przyziemnym i bardziej praktycznym, ale obejrzałam film. I dlatego dzisiaj będzie opowieść o „Koneserze” Giuseppe Tornatore. Obejrzałam go po raz drugi. Bo to piękny, wzruszający film. Obejrzałabym go chyba i trzeci raz.
-
Bo ja tak mówię?
Moi rodzice nie argumentowali nigdy kierowanych do mnie poleceń czy próśb tekstami w rodzaju: ma być tak, bo ja tak mówię. Pamiętam, ze zawsze rozmawialiśmy, czasem głośno, czasem się kłóciliśmy, ale zawsze mogłam wygłosić swoje zdanie, a oni z reguły starali się wytłumaczyć mi swoje decyzje. Dlatego ja dzisiaj również nie używam tego wątpliwego argumentu w stosunku do swoich dzieci. Dlatego również nie użyję go w stosunku do swoich rodziców, choćbym to miała zrobić w najbardziej słusznej sprawie.
-
Grzeczne, niegrzeczne. Oto jest pytanie
Moje dzieci są najcudowniejsze na świecie i kocham je bezgranicznie, a jednak czasami miałabym ochotę uciec jak najdalej od nich. Żeby ich nie widzieć, nie słyszeć, nie musieć interweniować i rozwiązywać palących, jak zawsze problemów.
-
Taki układ z Bogiem – kilka zdań o książce Hanny Krall
Miałam zaplanowane wypożyczenie zupełnej innej książki. Jednak, jak to często w bibliotece bywa, obeszłam się smakiem, bo dwa egzemplarze, które nasza biblioteka posiada w swoich zasobach już były wypożyczone przez kogoś innego.No, mówi się trudno. Rozpędziłam się do wyjścia, ale spojrzałam w prawo, a tam rządkiem stały książki Hanny Krall. Poszłam dalej intensywnie myśląc i próbując przypomnieć sobie to, co, dawno temu przeczytałam.Zawróciłam i na chybił trafił wyciągnęłam „Król Kier znowu na wylocie„Pamiętałam, że pani Hanna pisze o Żydach z okresu wojny i tego okresu zaraz po.Że pisze reportaże.Pamiętałam ogólny nastrój jej książek.
-
Tajny składnik
Pamiętacie film „Życie jest piękne” i Guida, który w obozie koncentracyjnym robił wszystko, żeby jego synek nie zorientował się o co tak naprawdę chodzi w miejscu, w którym się obaj znaleźli? Pamiętam z jak mieszanymi uczuciami oglądałam go na początku i jak coraz bardziej mnie przekonywał w miarę oglądania. Trzeba być wielkim artystą, ale też pewnie wyjątkowym człowiekiem, żeby podjąć się takiego zadania – opowiedzieć o tragedii w sposób zabawny i rozczulający.
-
Odpowiedź
Znacie te sytuacje. Bardzo Wam na czymś zależy. Przygotowujecie się, planujecie, wszystko prawie podporządkowane jest w pewnym momencie temu jednemu pomysłowi i …bach. Wydarza się coś, co kompletnie wywraca wszystko do góry nogami, coś zupełnie od Was niezależnego . Plany biorą w łeb i nic tylko usiąść i płakać.