
Dziadek i babcia, najcenniejszy skarb
Zazdroszczę często moim dzieciom. Zazdroszczę, kiedy patrzę na nie, jak bardzo są szczęśliwe, kiedy mogą spędzać czas w towarzystwie dziadków.
Ja miałam namiastkę
. Co prawda dziadek bardzo się starał i zostawił po sobie cudowne wspomnienia i kochałam go bardzo, ale nie było babci. Umarła, zanim mogłam ją poznać. Miałam tylko 3 miesiące.
Druga babcia nie była taką babcią, jakiej pragną dzieci. Nie pozwalała nam się zbliżać, nie można było wspiąć się do niej na kolana, bo zawsze bała się, że wygnieciemy jej spódnicę.
Przychodziła rzadko, przynosiła cukierki i siadała sztywno na brzeżku wersalki.
Drugi dziadek…a, może pomińmy litościwie milczeniem jego osobę.
Moje dzieci mają szczęście, i jedni i drudzy dziadkowie od początku je uwielbiali.
I, co może wydawać się dziwne w odniesieniu do współczesnych dzieci, najbardziej lubią takie całkiem zwyczajne, proste, mało atrakcyjne formy spędzania z nimi czasu.
Każdy spacer to przygoda.
Gra w karty czy w planszówkę, rewelacja.
Nawet bajki są jakieś ciekawsze, a babcia, tak jedna, jak druga gotują najlepszy rosół na świecie.
Często wystarczy po prostu usiąść na kolanach i przytulić się do babcinego lub dziadkowego policzka i siedzieć tak w nieskończoność.
Dziadek i babcia zawsze mają rację i z każdą sprawą można do nich się zwrócić.
I nigdy się o nic, nawet o rozlane mleko, nie złoszczą.
Dziadek i babcia zawsze mają dla wnucząt czas. Jesienią widziałam nawet taki obrazek: dziadek o lasce grał z wnusiem w piłkę.
Musiał później pewnie nieźle cierpieć. Dziadkowie jak tylko mogą pomagają rodzicom.
Tacy dziadkowie to skarb. Moje dzieci mają właśnie takich dziadków i dlatego im zazdroszczę.
Jak to wygląda ze strony dziadków? Myślę, że nie tak różowo, bo często przecież są po prostu zmęczeni. Czasem źle się czują, ale jeśli tylko mogą, zawsze pomogą.
Dla nas, rodziców, ich pomoc jest nieoceniona.
Czasem trudno byłoby sobie bez nich poradzić, choć staramy się nie przesadzać i radzić sobie w miarę możliwości samodzielnie.
Czasem dziadkowie nie mają jednak wyboru i zamiast zająć się swoim życiem i zdrowiem, zamiast odpoczywać po latach pracy, zajmują się wychowywaniem wnuków.
Bo rodzice wyjechali za pracą, albo są nieodpowiedzialni i bardziej od swoich dzieci wolą „dobrą” zabawę do utraty zmysłów.
Czasem nie mają wyboru i muszą zastąpić rodziców, którzy nagle odchodzą. I zawsze dają radę.
Dziadkowie są wielcy, są nie do zastąpienia.
STO LAT wszystkim dziadkom.


4 komentarze
MatkaBezKitu
100 lat, też uważam, że dziadkowie są niesamowici:)
admin
To już jesteśmy dwie:-)
Lunka1969
Imponuje mi fakt,że pochwalilas to co zasługuje na dobre słowo.A tym, którym się ono nie należy lepiej skwitowac milczeniem
admin
Wiesz, jak to jest, rodziny się nie wybiera. Albo ma się szczęście, albo nie. Ja mam. A dziadek czy babcia, to w końcu rodzice twoich rodziców. Po co komentować coś, co samo w sobie jest już przykre i sprawiać tym samym przykrość po raz kolejny, prawda?