promienie słońca
Duch

Chwile, jak motyle, zostaje tylko pył

Miałam pisać dzisiaj zupełnie co innego, ale wakacje i czas, kiedy mogę chwilę odpocząć, zawsze tak na mnie jakoś wpływają, że mam takie przemyślenia, takie przebłyski czegoś, czego nie można złapać i co mnie nastraja jakoś  melancholijnie. Mam wrażenie czegoś obok, czegoś ponad, czegoś jednocześnie we mnie i poza mną, czego niestety, cholera, nigdy nie udaje się zatrzymać.
A tylko to wydaje się tym, co jest ważne. No i ja tu żyć?
Dzisiaj rano jechaliśmy do babci. Samochodem. Niedaleko, raptem 23 kilometry.
Nie wiem czy to dlatego, że od jakiegoś czasu obawiam się o nasz wiekowy samochodzik czy z jakiegoś innego powodu, pojawiła się w mojej głowie taka niemiła w gruncie rzeczy myśl, że może się tak zdarzyć, że ta podróż będzie ostatnia.
Tak napisałam dla lepszego zobrazowania Wam sytuacji, bo to, co pojawiło się w mojej głowie nie miało wcale takiego jasnego sensu. Jakieś takie przeczucie bardziej.
I tym momencie, kiedy to się pojawiło, nagle wszystko bardziej poczułam i chociaż to może dziwne, nie przestraszyłam się.
Jadłam w tym momencie śniadanie, a dziewczyny, jak zwykle się kłóciły
. Ostatnio kłócą się nieustannie i o wszystko.
O dziwo nie zezłościło mnie to, jak zwykle, ale poczułam, jak bardzo mocno je kocham. I poczułam spokój.
Poczułam, że smakuje mi śniadanie, pies nadstawił głowę do pogłaskania, zobaczyłam światło.
Nie, nie, spokojnie:-) chodzi mi o to, że wpadające do pokoju promienie słońca jakoś tak nagle wydały mi się ładniejsze niż zwykle.
Pomyślałam, że ta chwila jest wspaniała, że muszę ją przeżyć, tzn. mieć jej świadomość, nie gonić.

To trwało chwilę, bo zaraz potem już biegłam dalej.
Jednak ten krótki moment przez cały dzień przypominał mi się, czuję go, kiedy na chwilę staję.
Tak jak ten moment z czasów mojego dzieciństwa, kiedy w sobotni poranek mój tata, który zawsze w wolne dni przygotowywał śniadanie, chcąc zbudzić mnie i moją siostrę w jakiś wyjątkowy sposób chyba, włączył głośno radio i obudziło mnie „I belive I can fly” w wykonaniu Ronana Keatinga zdaje się.

Do dzisiaj pamiętam to uczucie, którego nie potrafię opisać. Pomyślałam, pamiętam to dokładnie, że czuję się, jakbym była w niebie. Było mi niesamowicie dobrze.
Pomimo mojego uwielbienia dla Lary Fabian, która na jednej z płyt zaśpiewała tę piosenkę, pięknie zresztą, to wykonanie zawsze będzie dla mnie najlepsze.

Nie mam złudzeń. W poniedziałek wrócę do pracy, za kilkanaście dni zacznie się nowy rok szkolny i wpadnę, jak śliwka w kompot w wir zajęć, planów, obowiązków i zapomnę o tych ulotnych momentach szczęścia, ale…nie na zawsze.
One, czasem całkiem niespodziewanie, pojawiają się, jakby chciały pomóc w najgorszych chwilach. Im ich więcej, tym lepiej.

Do domu wróciliśmy cali i  zdrowi, więc, jeśli ktoś tak przez chwilę pomyślał, to nie moja niezwykła, kobieca intuicja odezwała się dzisiaj rano.
A co, a kto się odezwał?

Ps. Muszę zamieścić małe sprostowanie, które dotyczy piosenki z dzieciństwa.
Chodzę sobie, chodzę  i cały czas myślę, że coś mi nie pasuje. Nareszcie mam. Bo to nie było wcale „I believe I can fly”, chociaż ładne. To było „Wonderful life”, którą śpiewał Black

I tak dla porównania Lara Fabian

Co Wam się bardziej podoba?
Dla mnie ta pomyłka to najlepszy dowód na to, jak ulotne jest to wszystko o czym pisałam.

Jeden komentarz

  • Lunka1969

    Irracjonalne przeczucia to wyraz naszej wysokiej wrażliwości.
    Wczoraj nasz 20–letni syn wrócił późnym wieczorem z regat żeglarskich i od progu zapytał: :Czy zawsze podczas spacerów z psami po zmroku pamiętacie o la te arkach i kamizelkach odblaskowych?(pytał bo na codzień mieszka na stancji z racji studiów).
    -Widzialem właśnie potrąconego przez samochód pieszego na poboczu Zakopianki, wnoszono go do karetki. Podobno zmarł, sądząc po ilosci gapiów.
    Kazde nasze wyjście z domu może być tym ostatnim, a ponieważ tego nie wiemy, warto zyc z domownikami w zgodzie i harmonii.
    A drobne sprzeczki dzieci puszczać mimo us,u. Są wxwieku, kiedy czlowiek uczy sie negocjacji w praktyce:-)
    Pozdrawiam:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *