Bezmyślne okrucieństwo
I kolejna tragedia. Chłopak powiesił się na sznurówkach, bo nie mógł wytrzymać tego, jak bardzo i w jaki sposób szydzili z niego i kto wie, co jeszcze robili, jego koledzy ze szkoły.
Bo nosił grzywkę i w ogóle w opinii kolegów nosił się po „pedalsku”.
Jakby tego było mało, jego „koledzy” już po jego śmierci żałowali, że „zdechł”, bo nie będą mogli robić dłużej tego, co robili do tej pory.
Co to za zwyrodnialcy? Kilkunastoletni ludzie mogą być aż tak okrutni?
Nie mieści się to w głowie.
Jak to możliwe, że szkoła reaguje, że dziewczynka jest smutna, w efekcie czego zostaje zabrana rodzicom, a w takim przypadku nikt nic nie robi?!
To przecież musiało być widoczne. Jakieś symptomy musiały być. Nie wierzę, że kilkoro dzieciaków potrafiło się aż tak świetnie maskować.
Nie wierzę w to.
To widać, nie na pierwszy rzut oka, nie na pierwsze pytanie, ale ktoś uważny jest w stanie pewne symptomy wyłapać. Musi być tylko uważny. Musi słuchać, musi patrzeć i chcieć dostrzec.
Nie chodzi mi o to, żeby w tej chwili kogokolwiek, poza tymi zwyrodnialcami oceniać, chociaż pytania same cisną się do głowy.
Z tym trzeba coś zrobić, bo los 14-letniego Dominika może spotkać nasze dziecko. Skoro zwyrodnialcy czują się bezkarni, bo zdają sobie sprawę z tego, że nikt nie zareaguje…
Przeczytajcie tekst, który napisała nishka na swoim blogu. Ja nic lepszego nie wymyślę, może tylko dopiszę, że warto reagować na każdy przejaw bezmyślności, każde chamskie czy okrutne zachowanie dzieci, nie tylko to w Sieci.
One już się przyzwyczaiły do tego, że wolimy nic nie powiedzieć, żeby nie usłyszeć wiązanki, od które więdną uszy, że nie zwracamy uwagi, kiedy robią totalne głupoty, bo to nie nasza sprawa.
Reagujmy, żeby to zmienić. Dzieciaki same się nie wychowają.
Tak swoją drogą to ciekawe, z jakich rodzin są ci chłopcy, którzy doprowadzili Dominika do ostateczności.