
Hard Land czyli niemiecki pisarz o amerykańskich nastolatkach
Hard Land stanęło na mojej drodze i nie mogłam obok tej książki przejść obojętnie
Znacie Hard Land Benedicta Wellsa?
Ze mną ta książka zostanie chyba na długo.
A było tak…
Przyszłam do biblioteki z młodszą córką.
Zobaczyłam na wystawce książkę (nazwisko autora powiedziało mi niewiele).
Wzięłam książkę do ręki.
Otworzyłam na pierwszej stronie.
Przeczytałam pierwsze zdanie.
Zamurowało mnie, zaparło mi dech w piersi, poruszyło moje serce, zaskoczyło.
Wybierzcie co chcecie. Pewne jest, że to zdanie zdecydowało o tym, że książkę zabrałam do domu.
A potem przeczytałam w dwa dni, chociaż na czytanie mam w sumie niewiele czasu.
Pierwsze zdanie robi robotę
„Tego lata zakochałem się, a moja matka umarła„
To zdanie streszcza wszystko o czym Hard Land opowiada.
A podpowiedź dodatkowa jest na okładce w postaci fotografii przystojnego nastolatka.
Można by powiedzieć: ok, ale co w tym, w sumie, może być ciekawego dla 52-letniej kobiety? Matki dzieciom? Tfu, nastolatkom.
Zdawałam więc sobie sprawę o czym będę czytać.
To zdanie jednak dla mnie było obietnicą czegoś niezwykłego.
Bo podświadomie spodziewałam się, że pod tym lakonicznym stwierdzeniem kryją się prawdziwe emocje.
To zdanie brzmi, jakby wypowiadał je ktoś, kto stoi nad przepaścią i z trudem powstrzymuje się przed tym, żeby w nią nie skoczyć.
I przeczucia mnie nie myliły, bo historia ze skakaniem z urwiska w powieści jest opisana i ma dla niej ogromne znaczenie 🙂
Czy to możliwe, że Hard Land podoba się wszystkim niezależnie od wieku?
Benedict Wells to rocznik ’84 minionego wieku.
Czyli nie rówieśnik współczesnych nastolatków i nie mój rówieśnik.
Jak mu się udało napisać powieść, którą z wypiekami na twarzy czytają i jedni i drudzy?
Wiem, że czytają ją młodzi ludzie po wielości bardzo pozytywnych recenzji, które można znaleźć w Sieci.
Gdzie tkwi tajemnica powodzenia Hard Land?
Myślę, że w prawdziwych emocjach, w których mogą się odnaleźć zarówno jedni, jak i drudzy.
Nastolatkom może bliżej do 15-letniego Sama przeżywającego lato swojego życia.
Lato, które niesie obietnicę, daje nadzieję na przyszłość.
Ten czas, kiedy Sam odkrywa kim jest, na co go stać.
Kiedy zaczyna wierzyć w siebie i jednocześnie jest świadomy, że to czas niezwykły, który już nie wróci. Nigdy.
Czas, w którym mieszają się ze sobą radość, ekscytacja, strach i obawy.
I silne emocje związane ze śmiercią mamy.
Dla ludzi takich, jak ja to powieść, która budzi wspomnienia.
Byliśmy tacy podobni.
Też baliśmy się przyszłości. Nie wierzyliśmy w siebie. Czasem baliśmy się odezwać.
Próbowaliśmy się odnaleźć w życiu i wśród rówieśników.
Mieliśmy swoje fascynacje.
Marzyliśmy.
Lato, słońce, kino, muzyka, ludzie, rozmowy…
Benedict Wells świetnie tworzy atmosferę powieści.
Kino, jakich już dzisiaj nie ma, w którym toczy się wszystko, co ważne.
Magiczna, specyficzna przestrzeń poza czasem, w której skupia się wszystko, co najważniejsze w tym konkretnym momencie.
Przejście ze słonecznego, gorącego lata w świat pluszu, tajemnicy i prawdziwych emocji.
Do tego muzyka, której w książce przecież nie słychać, ale która jest tak istotną częścią świata Sama, że ma się jednak wrażenie, że się ją słyszy 🙂
I coś w tym jest, skoro na Spotify lub YouTube można posłuchać soundtracka, który Benedict Wells stworzył do swojej książki.
Może Hard Land nie jest pozycją, którą każdy powinien przeczytać, jak nie przymierzając Czarodziejską Górę Thomasa Manna czy Idiotę Dostojewskiego.
Jest to jednak moim zdaniem świetna literatura, którą warto przeczytać.
Książka jest napisana znakomicie, czyta się ją niemal jednym tchem.
I żal, kiedy się kończy.
A dla mnie korzyść z jej poznania tym większa, że Wells tak świetnie pokazuje sposób myślenia swojego bohatera, że trochę mi łatwiej rozumieć moje nastolatki 🙂
Hard Land Benedicta Wellsa- bardzo polecam i młodszym i starszym.
Także w formie ebooka.


2 komentarze
Olka
Przyznać muszę, że dużo tego już przeczytałaś, ja lubię czytać, ale nie aż tak dużo. Jak coś wciągnie to nie raz do końca ale to mało co kiedy. Mam sporo też książek swoich i dzieci i tak zastanawiam się bo walają się wszędzie, gdzie takie ułożyć, schować? Ostatnio oglądałam propozycje różne w sklepie edinos.pl i nie wiem czy taki prosty, taki figuśny wybrać. Bo takie cenne skarby chować do pudła i na strych nie bardzo. Jak ty układasz, chowasz ksiażki, jak u Ciebie to jest?
Magdalena Forst
Ja w domu nie mam za wiele miejsca, dlatego mam jedną swoją biblioteczkę, z książkami, któe są dla mnie najbardziej cenne, a resztę, albo oddaję, albo sprzedaję i kupuję nowe. Duzo też ostatnio czytam na czytniku.
A ksiażki dzieci, tez nie wszystkie, zostawiliśmy tylko te, które są dla nas najcenniejsze, mam spakowane w jednym miejscu w szafie. Mają tam sucho i są schowane orzed światłem, dlatego tak szybko się nei starzeją 🙂