
Adwent – mój dzień 2
Dzień drugi
6 grudzień, środa na świecie pochmurno, dla odmiany pada drobny deszcz.
Udało się. Nie dałam się wyprowadzić z równowagi, chociaż nie było to zupełnie łatwe.
Dlaczego wciąż mam wrażenie, chyba coraz mocniejsze, że szkolne zebrania to strata czasu?
Dzisiaj do wczorajszego zadania dokładam sobie kolejne. Napisałam wczoraj, że trudne to dla mnie i to prawda.
Planuję się ogarnąć. Mimo wszystko, mimo tego bałaganu w środku i mimo tej ospałości jesiennej, mimo tego, że nie chce mi się planować.
Mam mnóstwo pozaczynanych spraw. Wszystkie ważne i przestałam je ogarniać.
Trzeba będzie usiąść, pogadać ze sobą, ustawić kolejność, ustalić priorytety i powoli ruszyć do przodu.
Nie poganiać się, nie krytykować, nie panikować.
Będę z tym sama, ale i nie sama, więc liczę, że wygram ze sobą.
