
Co w tym roku znajdziesz pod choinką?
Moja siostra dostała od koleżanki w pracy prezent. Słoiczek pełen cukierków.
Pomyślicie: phi, co to za prezent, ja bym takiego nie chciał.
A ja bym chciała. Chciałabym taki prezent dostać i chciałabym taki prezent dać.
Każdemu kogo kocham.
Święta już za kilka dni, więc o czym innym można dzisiaj pisać?
Inny temat zaczęty musi poczekać na lepszy czas, bo weny brak, a święta, to święta, temat szeroki i głęboki i wdzięczny pod każdym względem.
Można o nim pisać i pisać, tym bardziej, że ilu ludzi, tyle różnych spojrzeń.
Nie będę dzisiaj pisać o przeżywaniu, o tym czym i dla kogo jest Boże Narodzenie, o duchowym przygotowaniu, które jest moim zdaniem w tym wszystkim najważniejsze.
Dzisiaj będę pisać o tej ślicznej, pachnącej, świecącej, kolorowej i błyszczącej otoczce, którą większość z nas tak kocha.
Oczywiście bez przesady, bo wiem, że niektórym już się ulewa.
Mnie w tym roku nie, bo mało bywałam w galeriach handlowych i mało radia w tym roku słuchałam.
Wracając więc do początku.
Moja siostra dostała od koleżanki w pracy prezent. Słoiczek pełen czekoladowych cukierków.
Nie za duży i nie za mały. Przezroczysty, z kolorową zakrętką.
Niby nic, co w tym ciekawego?
To, co w środku, cukierki.
Niby zwykłe, a jednak niezwykłe.
Do każdego cukierka była przyklejona mała karteczka wycięta w fantazyjne kształty, a na każdej karteczce było wypisanych kilka słów pięknym, starannym pismem.
Były takie wywołujące uśmiech od ucha do ucha i takie, które przez chwilę kazały pomyśleć.
Takie słowa od serca, które, kiedy się wymyśla, to jest się blisko tej osoby, dla której się je pisze.
Ja nie znam tej koleżanki, ale już ją lubię za uśmiech, jaki pojawił się na twarzy mojej siostry, kiedy się swoim prezentem chwaliła i częstowała.
Bo moja siostra nieczęsto tak się uśmiecha.
I taka mnie prościutka refleksja naszła: jak niewiele potrzeba, żeby sprawić komuś radość.
Wystarczy odrobina uwagi.
Dlaczego nam o nią tak trudno, to już zupełnie osobny temat.
Wyobraziłam sobie koleżankę, jak siedzi i wycina te karteczki.
Jak myśli o mojej siostrze, kiedy wymyśla te swoje sentencje.
Jak uśmiecha się do niej w myślach i cieszy się na myśl, jaką sprawi jej frajdę, kiedy przykleja każdą karteczkę do cukierka.
Jak idzie do pracy, a w torbie niesie swój słoik i jak się cieszy wyobrażając sobie zaskoczenie i radość mojej siostry.
Nie trzeba nam w życiu tak naprawdę nic więcej, jak choćby jednego człowieka, który może i chce nam podarować kawałek siebie.
W takich drobnych gestach i w takich, które wymagają więcej energii lub odwagi.
Bez względu na to, jak banalnie to brzmi, bez względu na to, co mogą pomyśleć teraz o mnie niektórzy ludzie, którzy to czytają, a trochę mnie znają i wiedzą, jak, delikatnie rzecz ujmując, jestem nieidealna.
Uczmy się tego wszyscy.
Życzę Wam i życzę sobie, żeby każdy z nas kogoś takiego mógł mieć i żeby każdy z nas mógł być kimś takim dla choćby jednego człowieka.
Wspaniałych, błogosławionych Świąt Wam życzę
i najwspanialszego Nowego Roku.


2 komentarze
Lunka1969
Zdjęcie prezentuje się całkiem na miejscu, i pasuje tu jak ulał:) No i co powiedzieć? Dziękuję ci, Magdo, i cieszę się, że zdjęcie się przydało 🙂
ps co do galerii, także nie czuję przesytu bo dawkowałam sobie te wizyty dość rozsądnie ( z braku czasu).Na zasadzie: „Czego oczy nie widzą…tego sercu nie żal”…
Powyższe zdanie jak ulał pasuje do mojego „dziecka”.Nie widać go, a słychać… I tak się zastanawiam nad niespodziankami, które sprawią, że AudioBlog będzie można również zobaczyć…Szczegóły w styczniu. Życzę cudnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia i czekam na pierwszy rozdział twojej powieści, do końca stycznia, może być wersja robocza.Grupa Maćka Wojtasa, jak widzę, jest bardzo pomocna!
Magdalena Forst
Grupa Maćka jest świetna. Pomimo, że w sumie mało tam zaglądam z braku czasu, to i tak zawsze, po każdej wizycie chce mi się coś fajnego zrobić, albo po prostu dobrze się czuję. Myślę, że to wyjątkowe miejsce w Sieci i bardzo się cieszę, że na nie trafiłam.
Tak od końca zaczęłam, ale ciekawa jestem Twoich niespodzianek:-) wiem, że będę mogła słuchać w domu na komputerze, ale widzę, że szykujesz coś więcej. Powodzenia, podziwiam Twoje ukierunkowanie na cel i w ogóle Twoje podejście do wielu spraw. I cieszę się, że do Ciebie trafiłam 🙂 Całuję i do zobaczenia niebawem. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się do tego Krakowa niebawem dojechać. Wybieram się, jak za Ocean 🙂 Chociaż może w tych okolicznościach przyrody lepsza byłaby wiosna. Buziaki