Książka, która się podoba
Podczas ostatniej wizyty w bibliotece starszej córce wpadła w oko duża książka z fotografią z Wyspy Wielkanocnej.
Poprosiła, żeby podać ją z półki i po krótkim oglądaniu, chciała ją wypożyczyć.
Wypożyczyłam, choć przekonana byłam, że słuchać tych opowieści dziewczyny nie będa chciały, bo nie są to typowe bajki.
„Bajki nieBajki. Opowieści z całego świata” napisały dwie panie: podróżniczka Elżbieta Dzikowska i Elżbieta Wierzchowska, znawczyni sztuki.
Każda z nich napisała po kilka opowiadań z różnych części świata.
Opowiadania napisane zostały dla wnuczki każdej z nich, a bohaterkami historii są one same, czyli wnuczki.
Dziewczynki przenoszą się do miejsca, o którym jest opowieść.
Ogromną zaletą według mnie tych historii jest to, że wspaniale przybliżają kulturę i zwyczaje ludzi i miejsc, do których bohaterki się przenoszą.
Literacko nie jest to może arcydzieło, choć na ten temat jeszcze może nie powinnam się wypowiadać, bo jestem po lekturze dopiero dwóch historii napisanych przez panią Elżbietę, jednak całość opatrzona jest mnóstwem pięknych zdjęć świetnie opisanych, krótko, ale treściwie przybliżających temat opowiadanej historii.
Co w tym wszystkim najważniejsze, to to, że moje dziewczyny rzeczywiście słuchają z zapartym tchem.
Czytamy tę książkę inaczej niż zwykle przed snem, bo one muszą siedzieć obok mnie zamiast leżeć w swoich łóżkach, żeby widzieć zdjęcia.
I prawdopodobnie te zdjęcia przedstawiające na przykład Zakazane Miasto, albo hinduskich bogów, czyli rzeczywistość, której nie znają i fakt, że bohaterkami opowieści są małe dziewczynki, są chyba najbardziej dla dzieci fascynujące.
Zadają takie mnóstwo pytań, że trudno po prostu czytać, żeby nie zgubić wątku.
Inne książki, które wypożyczyłyśmy w tym samym czasie, poszły jak na razie w odstawkę. Stoją sobie spokojnie na półce i czekają na lepsze czasy, póki nie przeczytamy „Bajek nieBajek”.
No i znów mam dowód na to, że nie zawsze powinnam kierować się tym, co mnie wydaje się interesujące dla dzieci, bo może okazać się, że interesuje je coś, całkiem innego niż myślę i niż mi się wydaje.
Warto po prostu zwyczajnie słuchać tego, co dzieci myślą i co mają do powiedzenia.