Archiwum bloga

Mama na pierwszy rzut oka trochę inna

Człowiek tak już ma, że nie lubi być sam.
W Internecie również. Jak już piszesz o dzieciach czy ogólnie o życiu z dziećmi i dla dzieci, to czasem chciałbyś sprawdzić, co o kłopotach, które masz, sądzą inni. Czy oni też tak mają czy to tylko Ty nie radzisz sobie w tej czy innej sytuacji.
No i się siada i przeszukuje tę Sieć, chociaż czasu mało i zawsze jest coś jeszcze do zrobienia.

W taki sposób trafiłam na blog MAMA W GLANACH.
Nie znalazłam na nim pomocy w rozwiązywaniu moich problemów, nie rozwiał żadnej z moich wątpliwości, ale mnie jednak zainteresował.
Przede wszystkim na pierwszy rzut oka nie wygląda on na blog pisany przez mamę.
Dlaczego?
Bo przyzwyczailiśmy się do tego, ze tzw. blogi parentingowe są jasne, czasem wręcz różowiutkie ( to oczywiście odmiana ekstremalna).
A tutaj wita nas czerń, najczarniejsza i wielkie glany na pierwszym planie.
Żadnych słodkich buziaczków, baloników, ptaszków…

Prowadzi go młoda dziewczyna, która mamą została będąc jeszcze nastolatką.
Ma swój własny pogląd na świat, z którym nie zawsze się zgadam, czasem, z mojego punktu widzenia, patrzy na sprawy trochę naiwnie (no, ale dzieli nas trochę latek).
Ostatecznie jednak to taka stuprocentowa mama. Troskliwa, opiekuńcza, wrażliwa, uważna.
No i to taka stuprocentowa kobieta – wystarczy choćby przeczytać wpis o bonecie.
Kto wie co to jest bonet ręka do góry. Kto nie wie musi sobie poczytać.

Generalnie ten blog to nie jest jeszcze mistrzostwo świata.
Na tle innych nie prezentuje się  może jakoś wyjątkowo pod względem merytorycznym, ale jest w nim jakaś szczerość. I to ona, poza wyjątkowością wizualną, stanowi o jego sile.
No i podoba mi się w  nim również to, że równolegle do wątku macierzyństwa jest tu rozwijany wątek strojów historycznych, tu zdaje się pomaga koleżanka.
Mama też człowiek i swoje fascynacje i zainteresowania powinna rozwijać i przede wszystkim pozostawać sobą będąc super mamą.
Za to ode mnie, chociaż mały ze mnie żuczek, wielki plus.

Będę śledzić to, co dzieje się na MAMA W GLANACH, bo ciekawi mnie jak się blog rozwinie i co słychać u dziewczyn.
Myślę, że się rozkręcą. Chociaż, nawet jeśli się nie rozkręcą, a pozostaną takie, jakie są dzisiaj, też będzie dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *