Nowe odkrycie
Dzisiaj krótko i na temat.
Żeby nie było, że zrobiłam się ostatnio zupełnie monotematyczna, to posłuchajcie tego.
Też przypadkiem zasłyszane.
A było tak, że „uciekła” nam w pracy stacja, której zawsze słuchamy i moi panowie przestawili na jakieś inne radyjko.
A tam śpiewał pan o tym pięknym głosie.
Nie mogłam się przez 3 dni dowiedzieć kto tak pięknie śpiewa, bo w tej stacji prowadzący nie mają raczej w zwyczaju informować słuchaczy o wykonawcach. Robią to bardzo rzadko.
No to przyszłam do domu, weszłam na stronę youtube i znalazłam sobie tytuł ” Sound of silence”
I dowiedziałam się, że ten pan to lider grupy Disturbed, David Draiman.
Nie jestem pewna czy podoba mi się reszta twórczości, ale ten, cover to się chyba nazywa, podoba mi się bardzo.
Moja dotychczasowa muzyczna fascynacja trwa jednak w najlepsze.
Moje przemyślenia na temat mojego życia wciąż w toku, chociaż działania dotyczące zmian na chwilę zawieszone na kołku. Bo zza rogu wyskoczyły nowe kłopoty starszej królewny i teraz mama tu musi skupić wszystkie swoje siły, myśli i uczucia.
Życie. Jest piękne.