okładka książki Sekretnik Matyldy
Książka

Poznaj Matyldę, a nie będziesz chciała się z nią rozstać

Dziś kolejna recenzja, ale tym razem opowiem o książce dla dzieci.
Trochę jestem pierdoła, już piszę dlaczego. Książka wypożyczona została z naszej pięknej biblioteki, wybrała ją moja młodsza córcia. Prawdopodobnie spodobały jej się ilustracje. No, ale ja byłam przecież z nią. I dlaczego wypożyczyłyśmy ostatnią książeczkę z serii?

„Sekretnik Matyldy” Anny Czerwińskiej – Rydel to trzecia opowieść z serii o Matyldzie. Wcześniej ukazały się „Tajemnica Matyldy” i „Marzenie Matyldy”.
Kim jest Matylda? To śliczna uczennica szkoły podstawowej, posiadaczka burzy włosów i mała skrzypaczka:-), romantyczka i marzycielka.
Ma cudownych, trochę, ale tak bez przesady, zwariowanych rodziców, kota i dwa psy, które traktuje, jak przyjaciół.
Ma przyjaciółkę Julkę, uwielbia spacery brzegiem morza, kocha swoja nauczycielkę skrzypiec, panią Alicję i uwielbia rozmowy z ojcem Markiem, kapucynem. No i po raz pierwszy się zakochuje.

Można by pomyśleć: nudy. Można by, ale chociaż z pozoru nic się tu nie dzieje niezwykłego, nie ma niesamowitych, trzymających w napięciu przygód, nie ma czarów, ani wróżek, są zwyczajni ludzie, przeżywający zwykłe, codzienne przygody, to książkę chciałoby się przeczytać jednym tchem.
Moje dziewczyny wyjątkowo, nie odpuściły mi ani jednego wieczoru ( bo u nas ciągle obowiązuje rytuał czytania przed spaniem i to ciągle czytam ja. Lubimy to i już). To się dawno już nie zdarzyło, żeby jakaś książka tak bardzo je zainteresowała. Każdego wieczora czekały z niecierpliwością i ciekawością na nowe wieści o Matyldzie.

Z tego co wiem książka nie tylko u moich dzieci wzbudziła szczery zachwyt, a to chyba świadczy o niej tylko jak najlepiej.
Poza tym jest świetnie wydana przez Wydawnictwo Bernardinum. Twarda oprawa, doskonały kredowy papier.
Piękne ilustracje namalował pan Artur Nowicki.

Muzyka, także muzyka natury odgrywa w opowieści o Matyldzie bardzo istotną rolę.
Autorka opowiada o tym w bardzo sugestywny sposób. Do tego stopnia, że w jednym z listów od czytelników cytowanym na końcu książki, dziewczynka pisze do Matyldy, że bardzo ładnie gra ona na skrzypcach.
Świetnym pomysłem jest również załączona lista utworów, które Matylda poleca do słuchania, Mozart, Chopin, Czajkowski, Vivaldi.
Wspaniały sposób na zainteresowanie dzieci muzyką, której większość z nich nie ma okazji na co dzień posłuchać. I to nawet nie ze względu na brak dostępu, a zwyczajnie dlatego, że przecież po prostu my, zwykli zjadacze chleba w większości nie słuchamy takiej muzyki.

My już mamy listę skserowaną i zamierzamy słuchać.

I jest jeszcze coś, co docenią ci rodzice, którzy czytają dzieciom. Nie wiem z czego to wynika, ale „Sekretnik Matyldy” doskonale czyta się na głos. Jakoś naturalnie, po prostu.
Jedyny minus, jaki mogłabym wymienić w przypadku tej książki to taki, że jest to lektura dla dziewczynek. Chłopców, a przynajmniej większości z nich, pewnie nie zainteresuje. Chociaż, skoro dziewczynki lubią Mikołajka, to może i chłopcy polubią Matyldę?

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *