
W jakim świecie będą żyły nasze dzieci?
„Komunikat „Wyjaśnienie w sprawie publikowania karykatur na tematy religijne”
Roskomnadzor ogłosił na stronie internetowej, w ramach, jak wyjaśnił, „pracy profilaktycznej”.
– Publikacje w mediach rosyjskich karykatur o podobnej treści stanowią sprzeczność z normami etycznymi i moralnymi wypracowanymi na przestrzeni wieków wspólnego życia przedstawicieli różnych narodów i wyznań na jednym terytorium – oznajmił Roskomnadzor.”
To cytat z jednej ze stron internetowych.
Dzisiaj będzie tak trochę z innej beczki, ale niestety te tematy wciąż wciskają się w nasze codzienne życie, jakbyśmy bardzo nie chcieli być daleko od nich.
I sprawiają po pierwsze, że mam coraz większego stracha o to, jak będzie wyglądało życie moich dzieci w przyszłości.
A po drugie skłaniają do refleksji nad tym co właściwie w tym dzisiejszym świecie wolno, a czego nie wolno i gdzie są jakieś granice przyzwoitości po prostu.
Jakie to dziwne, w obliczu wszystkich wydarzeń z udziałem Rosji, rosyjskich władz, rosyjskich żołnierzy zgadzać się z tym tekstem powyżej.
Bo ja się z nim zgadzam.
Nie usprawiedliwiam w żadnym wypadku tego, co stało się w niedawno w Paryżu, ani w żadnym innym miejscu. Zabijanie jest czymś niedopuszczalnym i makabrycznym i nie sądzę, żeby jakikolwiek Bóg od kogoś tego wymagał.
Uważam jednak, że naigrywanie się z czyjejś wiary, z jej symboli bez względu na to czy idzie o Mahometa czy o Jezusa czy Buddę jest oznaką braku szacunku do drugiego człowieka. Po prostu.
Nie ma nic wspólnego z wolnością słowa.
Po morderstwie dokonanym na dziennikarzach Charlie Hebdo słyszałam wiele opinii, dyskusji i najbardziej uderzył mnie w nich taki motyw, że to bez sensu reagować w taki sposób na niewinne karykatury, które tylko wyrażają pewne zdanie na temat.
Bez sensu dla nas, ale tamci ludzie są zupełni inni. I dobrze o tym wiemy. Dlatego właśnie żołnierze, których wysyłają w różne części świata USA, Francja, Niemcy, Polska, uczą się nie tylko języka, ale obowiązujących zwyczajów, tego co wolno, a czego w żadnym razie nie wolno robić i mówić.
Coś co w Europie czy Stanach skwitowalibyśmy jedynie uśmiechem lub wzruszeniem ramion, w krajach arabskich jest całkowicie niedopuszczalne.
Tak po prostu jest. Od zawsze, nie dowiedzieliśmy się tego nagle dzisiaj.
Trudno mi więc tak naprawdę zrozumieć to całe zdziwienie.
Pierwsza karykatura ukazała się zdaje się 5 lat temu. Nie pamiętam kto i gdzie ją opublikował, ale już wtedy pomyślałam sobie, że to igranie z ogniem i dobrze się nie skończy.
Sądziłam jednak, że to był jednorazowy wybryk jakiegoś niespełnionego artysty/dziennikarza. Nie sądziłam, że to trwa.
Ciekawe, że potrafimy oburzyć się na wredny dowcip dotyczący czyjejś tuszy czy orientacji seksualnej, a nie oburza nas drwina z tego, w co głęboko wierzy ktoś, kto zamieszkuje razem z nami ten piękny świat.
Opowiadamy dzieciom, że nie wolno dokuczać koledze, który wygląda inaczej, że brzydko jest śmiać się z tego, że zachowuje się inaczej niż reszta dzieci. Opowiadamy im o tolerancji, o potrzebie szanowania każdego człowieka.
A potem patrzą na coś takiego. I zadają pytania o to, jak to w takim razie właściwie jest.
————————————————————————–
zdjęcie: jplenio
