Warto poznać Michała
Dzisiaj miał być całkiem inny temat, taki, który osobiście dotknął i to w sensie dosłownym przede wszystkim mojej starszej córki, pośrednio mnie i całą resztę rodziny, ale w sumie może dobrze się stało, że pojawił się inny temat.
Bo nie chcę bluzgać, ani nie chcę robić nikomu przykrości.
Może, kiedy się to uleży, to w skrócie opowiem dla przestrogi co się stało.
Może jeszcze najpierw uzgodnię to z córcią. Tak, tak będzie dobrze.
A dzisiaj będzie o kimś, kto zrobił na mnie niesamowite wrażenie.
Kilka dnie temu dostałam maila od kogoś, kogo kiedyś tam zasubskrybowałam. To było jeszcze w czasach, kiedy rozmyślałam o założeniu bloga i jako osoba zielona pod każdym względem rozglądałam się w Internecie za kimś, kto mógłby mi pomóc na początek.
Znalazłam. Idąc za podpowiedziami, założyłam blog, nie ten zresztą. Z subskrybcji nie zrezygnowałam, bo jakoś tak mam, że jak ktoś jest sympatyczny, to nawet pobieżnie, ale zawsze przeglądam maile od niego.
I tak było też kilka dni temu. Irek przysłał mi wiadomość, że zna kogoś, kto wie wszystko na temat oszczędzania i wychodzenia z długów, zarabiania na blogu i coś tam jeszcze.
Pomyślałam sobie: rany, znowu jakiś kurs, znowu ktoś chce coś sprzedać. Czytałam dalej i okazało się, że kurs owszem, ale darmowy i że może mnie jednak zainteresować. Na dodatek zachęcał do niego ktoś, a kogo już się kiedyś w Internecie natknęłam.
Długów jakiś nadzwyczajnych nie mamy, wiecie pralka, lodówka na raty, można przeżyć.
Z drugiej strony, pomyślałam sobie: ciągle nie zarabiamy tyle ile byśmy potrzebowali i chcieli. oszczędności nie mamy, przydałoby się chociaż dorobić parę groszy. I co będzie, jeśli któreś z nas zostanie bez pracy?
I tak zapisałam się na kurs Michała Szafrańskiego „Pokonaj swoje długi” nie tylko dla ludzi, którzy mają długi.
Pomyślałam: może ktoś wreszcie zmieni mój stosunek do pieniędzy w ogóle, bo chyba on nie jest dobry ani bezpieczny.
Z jednej z lekcji kursu zostałam skierowana do bloga Michała jakoszczedzacpieniadze.pl. Polecany wpis oczywiście przeczytałam, ale zostałam na blogu trochę dłużej.
I dzięki temu poznałam, mocno pobieżnie, ale wszystko przed nami, wspaniałego człowieka. Dobrego, pomocnego, bezinteresownego, mądrego, ciepłego, trochę szalonego, niesamowicie sympatycznego.
Poznałam jego trudną historię, jego bezpretensjonalność, podejście do życia, postawę i filozofię życiową.
Powiecie, zwariowałaś? Po jednym czy dwóch postach?
No tak, oczywiście, że to, co piszę to trochę przesada, ale i tak uważam, że Michał jest niezwykłą osobą w dzisiejszym świecie i zachęcam Was, żebyście odwiedzili jego blog. Dużo praktycznych informacji, których często nie rozumiem:-), ale mogą się przydać i duża, ogromna dawka optymizmu, życzliwości i prawdy.
Jak oszczedzacpieniadze.pl, na pewno coś stamtąd wyniesiecie dla siebie ( autor się nie obrazi:-)