Ważna rozmowa
Jak rozmawiać z dzieckiem na ważne tematy? Nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź: po prostu. Rozmawiać po prostu, najprościej, jak można, szczerze.
I nie ma na to jednego szablonu, każdy musi znaleźć swój własny sposób.
Jedno jest pewne, rozmawiać trzeba.
Nie uciekniemy od ważnych pytań, które nurtują nasze dzieci, a myślę, że lepiej odpowiedzieć na nie osobiście niż wyręczać się kolegami, telewizją czy Internetem.
Przynajmniej na niektóre.
Mam za sobą pierwszą rozmowę o seksie ze starszą córką.
Mamo, a co to jest seks?
A czemu pytasz?
Bo Joasia wie, a ja nie.
Okazuje się, że Joasia wcale nie wie, więc muszę rozwiać wszystkie wątpliwości.
Nie przytoczę oczywiście szczegółów naszej rozmowy, bo to nasza tajemnica.
Napiszę tylko, że nie posłużyłam się kwiatkami i pszczółkami, misiami lub innymi zabawnymi przykładami. Wykorzystałam to, co już wiedziała i dopasowałam do siebie, jak puzzle.
Wszystko opowiedziałam najprościej, jak potrafiłam.
Nie było szoku, może tylko lekkie zdziwienie.
I na tym skończyło się jak na razie dopytywanie.
Nie śmiałam się, chociaż chciało mi się śmiać, nie zbagatelizowałam pytania, nie odesłałam do taty, bo skoro spytała mnie, widocznie wolała rozmawiać ze mną.
Myślę, że na razie temat został wyczerpany.
Nie jestem bohaterką oczywiście, bo na pewno wielu rodziców robi podobnie – każdy po swojemu oswaja swoje dzieci z trudnymi tematami, a w zasadzie tematami, które wydają się trudne lub zaskakujące na pewnym etapie. Bo jak by nie było, rozmowa z dzieckiem o seksie to nie jest rozmowa o tym, jak było dzisiaj w szkole.
Wielu rodziców jednak ucieka, a przecież ten diabeł wcale nie taki straszny.
Dziwne tylko wydaje mi się to, że tak małe dzieci, jak moja córka, zajmują się takimi sprawami.
Wiem, że nieuniknione jest to, że prędzej czy późnej seks znajdzie się w polu zainteresowań dziecka , ale 8 lat, to mi się wydaje jakoś mało.
Tym bardziej, że po pytaniu o seks pada pytanie: mamo, a czy Mikołaj przyniesie mi taką torbę, jaką ma Joasia?
Albo następuje bitwa z młodszą siostrą o to, kto ma się dzisiaj bawić tym fajnym pluszowym pieskiem.
Trudno czasami nadążyć za dzieciakami i ich tokiem myślenia, a nadążać trzeba 🙂