
Życzenia po prostu
Jako, że w zwykły dzień publikacji posta na moim blogu wypada święto Bożego Narodzenia, postanowiłam odpocząć, a i jednocześnie dać odpocząć od siebie innym, czyli Wam, moi czytelnicy.
W końcu, komu chciałoby się siadać do komputera w takie święta, komu chciałoby się czytać?
Dlatego bez zbędnych ceregieli, dzisiaj będą po prostu życzenia.
I prawdopodobnie będą to zwyczajne, najprostsze, ale płynące z serca życzenia, bo nie potrafię wymyślać cudownych fajerwerków, które można postawić później na komódce.
Napisałam: prawdopodobnie, bo nigdy nic nie wiadomo, może natchnie mnie twórcza wena i napiszę niezwykłej urody peany?
Do rzeczy.
Jako, że na śnieg i piękną pogodę czasem trzeba długo czekać i tym razem chyba nie mamy na co liczyć, to w pierwszej kolejności życzę wszystkim pogody ducha.
Tej wewnętrznej, najważniejszej, dzięki której świat bez względu na wszystko, co wokół i obok zawsze jest dobry i piękny.
Życzę wszystkim pokoju ducha, który obok pogody sprawia, że nic nie jest straszne, a każda przeszkoda jest możliwa do pokonania.
Choć jednocześnie życzę jak najmniej przeszkód, ale nie życzę, żeby nie było ich wcale. Bo to dzięki przeszkodom stajemy się lepsi, silniejsi, pewniejsi, bardziej świadomi swojej wartości i talentów.
Życzę życzliwych ludzi. Tego tłumaczyć nie trzeba.
Życzę wspaniałych świątecznych spotkań, żeby wbrew nastawieniu większości z nas, mimo panującej” mody” na „nie lubię świąt” to był czas, który sprawi, że staniemy się troszkę lepsi, troszkę bardziej wyrozumiali, troszkę cierpliwsi, troszkę ciekawsi innych, troszkę bardziej otwarci, wiele spokojniejsi.
No i oczywiście życzę wszystkim wspaniałych, wymarzonych prezentów pod choinką i bądźcie zdrowi:-)

