Film
-
Tajny składnik
Pamiętacie film „Życie jest piękne” i Guida, który w obozie koncentracyjnym robił wszystko, żeby jego synek nie zorientował się o co tak naprawdę chodzi w miejscu, w którym się obaj znaleźli? Pamiętam z jak mieszanymi uczuciami oglądałam go na początku i jak coraz bardziej mnie przekonywał w miarę oglądania. Trzeba być wielkim artystą, ale też pewnie wyjątkowym człowiekiem, żeby podjąć się takiego zadania – opowiedzieć o tragedii w sposób zabawny i rozczulający.
-
Narodziny. Kim jesteś?
Wiecie, że to, co tutaj pisuję na temat obejrzanych filmów, albo przeczytanych książek to nie są recenzje, bo podchodzę do tego zwykle za bardzo emocjonalnie, a profesjonalny recenzent jest obiektywny i na chłodno wyciąga wszystkie zalety i może przede wszystkim wady obejrzanego, bądź przeczytanego dzieła. Dlatego jeśli macie ochotę poczytać, co myślę o „Narodzinach” Jonathana Glazera, to zapraszam, a jeśli Was to nic nie obchodzi, to zapraszam później, może kolejny wpis będzie bardziej interesujący.
-
Prawda czy fałsz?
I przyszedł ten moment, kiedy obejrzałam „Ostatnią rodzinę„. Bardzo się bałam oglądać ten film Uwielbiałam audycje Tomasza Beksińskiego, fascynowały mnie obrazy Zdzisława Beksińskiego, ale przerażała mnie historia ich życia, ich rodziny, tego, co się z nimi stało. Nie zagłębiałam się nigdy w szczegóły, bo mi się to wydawało jakieś takie nie na miejscu, ale zawsze mnie dręczyło pytanie co się stało, dlaczego i jak to możliwe, że ludzie tak wrażliwi i tak zdolni nie potrafili się chyba, takie zawsze odnosiłam wrażenie, porozumieć. Bo chyba to było powodem wszystkich ich nieszczęść. Chyba, że jestem po prostu zbyt głupia, żeby to zrozumieć.
-
O tym, że śpiewanie to radość
Dawno nie było nic na tematy skierowane bezpośrednio do dzieci, bo nic specjalnego się nie działo i nic również mnie, nas, jakoś specjalnie nie zachwyciło. Ostatnio jednak byłyśmy z Królewnami w kinie na świetnym filmie i okazało się również, że mamy w domu genialną planszówkę, o której sobie niedawno przypomniałyśmy. Żeby nie mieszać napiszę osobno o filmie, osobno o grze, tzn. w osobny wpisie. I będzie jak na prawdziwym blogu parentingowym 🙂 Od razu się usprawiedliwiam, że to nie ma być złośliwość. Ja po prostu czasem sobie myślę, że nie pasuję do żadnej kategorii, bo o dzieciach to czasem tak między wierszami tylko piszę, a mnóstwo tu u mnie całkiem…
-
Dwóch facetów na odludziu
Tym razem znów o filmie. O filmie rosyjskim. Rosyjskie kino od zawsze, od dziecka uwielbiałam . O przepraszam, dawniej przecież radzieckie. Nie pamiętam dokładnie tytułów, historii, ale zapamiętałam atmosferę tych filmów, które widziałam. Ten specyficzny klimat i to, że zazwyczaj opowiadały o miłości. Pamiętam szczególnie jeden: „Moskwa nie wierzy łzom”. Dlaczego? Nie wiem. Wiem, że bardzo podobała mi się główna bohaterka:-)
-
Dla Ciebie i ognia
Lubię sobie czasem obejrzeć coś nieoczywistego. Nic z pierwszych stron gazet chciałam napisać, ale kto dzisiaj czyta gazety? Nic nowego, żadnego kina akcji, żadnych znanych nazwisk. Siadam wtedy i szukam. Żeby nie było, szukam filmów, które mogę obejrzeć legalnie. Rzadko chodzę do kina, bo dzisiejsze kino to nie to kino, które zapamiętałam z czasów, kiedy nie było jeszcze multipleksów. Nie lubię tej atmosfery, która w nich panuje. Domyślam się, że młodzież nie bardzo wie o co mi chodzi, więc jeśli ktoś ciekawy, zapraszam do starego postu ze starego bloga. O tutaj. Nic nadzwyczajnego, a jednak dla mnie wiele znaczy.
-
Rysa. Ile potrzeba, żeby zawalił się świat
Ostatnio oglądam mało filmów, czego bardzo żałuję. Nie da się po prostu filmu poznawać po kawałku, tak, jak to mogę zrobić z książką. Zdarzyła mi się jednak niedawno krótka niedyspozycja 🙂 i chciałam, nie chciałam ( właściwie to nie wiem czy bardziej chciałam czy bardziej nie chciałam) musiałam zostać w domu. Damy pomaszerowały do szkoły, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Tyle czasu wolnego? I na dodatek nie można się ruszać, więc o sprzątaniu nie może być mowy:-)
-
Najlepsza aktorka
Jako, że moim największym marzeniem niegdyś było zostać aktorką, tematy stylu gry, aktorstwa, aktorów są mi naprawdę wyjątkowo bliskie. I dlatego dzisiaj, wciąż w nastroju wakacyjnym, popiszę sobie króciutko o mojej najulubieńszej na całym świecie aktorce – o Meryl Streep.